reklama
reklama

Pszczelarstwo w powiecie mieleckim wciąż jest na topie [REPORTAŻ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie:

Pszczelarstwo w powiecie mieleckim wciąż jest na topie [REPORTAŻ] - Zdjęcie główne

Elżbieta Flis – prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Mielcu podczas pracy w swojej pasiece. | foto AŁ

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZimny maj, sucha i ciepła jesień sprawiły, że tegoroczny sezon był dla pszczelarzy ciężki. Miodu było o jedną trzecią mniej niż zwykle. Ale i tak chętnych do zakładania własnych pasiek nie brakuje, gdyż pszczoły to specyficzny świat, do którego chce mieć dostęp coraz więcej osób. Tegoroczny sezon pszczelarski podsumowuje Elżbieta Flis – prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Mielcu.
reklama

Ten sezon był ciężki mimo tego, że pszczoły dobrze przetrwały miesiące zimowe.

- W związku z tym, że maj był zimny, pszczoły nie wykorzystały w pełni pierwszego pożytku rzepakowego, zabrakło całego pokolenia młodej pszczoły, która mogłaby nosić miód. Zimno spowodowało, że nie było takiego wiosennego "kopnięcia".

Potem, w zależności od tego, gdzie na Podkarpaciu pszczoły stały, nie wszyscy pszczelarze mieli miód z akacji. Miody lipowe prawie w ogóle nie występowały u nas w rejonie, niektórzy natomiast pozyskali miód nawłociowy - mówię o tych, którzy nigdzie nie wyjeżdżają na pożytki, tylko korzystają z tego miodu, który występuje w rejonie własnej pasieki. Ale i tu nie było wielkich rewelacji, udało się pozyskać w granicach 5-6, maksymalnie do dziesięciu kilogramów z ula. Z kolei wrzos u nas nie występuje; koledzy pszczelarze, aby pozyskać miód wrzosowy, jeździli na poligon do Nowej Dęby - podsumowuje sezon  Elżbieta Flis, prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Mielcu.

reklama

Wrzesień nie był najgorszym miesiącem, jednak dla pszczół jest najlepiej, kiedy początkiem jesieni pojawi się załamanie pogody. Wówczas już w październiku, ze względu na skracający się dzień, powinny się wyciszać, a matki pszczele przestają czerwić.

- Długa, sucha i ciepła jesień jest niesprzyjająca dla pszczół, jednak nie mamy teraz takich warunków, że w październiku przychodzi jakieś duże ochłodzenie i one się wyciszają. Pszczoły mają to do siebie, że gdy dzień jest coraz dłuższy, to one pobudzają się do życia i powiększają swoją rodzinę, a jak dzień się skraca, to wyhamowują. Jednak jak jest cały czas powyżej 10 stopni i noce też są na plusowej temperaturze, to matki pszczele dużo wolniej się wyhamowują i to dla pszczół jest niekorzystnym zjawiskiem, ale myślę, że jak tyle lat my żyjemy i dajemy sobie radę, to one też dadzą sobie radę – twierdzi nasza rozmówczyni.

reklama

 

Mniej miodu w powiecie mieleckim

 

 W tym sezonie zdaniem pszczelarzy miodu było mniej o około jedną trzecią. Teraz pszczoły zostały przygotowane do zimy.

- Miejmy nadzieję, że zima będzie zimą i dadzą sobie radę, a czy na wiosnę będziemy mieć pszczoły, to trudno powiedzieć.  Pszczoły zostały na sezon zimowy zaleczone i zobaczymy, co będzie. Musimy zrobić dla pszczół wszystko, co możemy, a one, jeśli przezimują, odwdzięczą się w przyszłym roku – dodaje.

- My musimy po prostu je wzmacniać, chronić przed warrozą, bo one same się nie obronią. Warroza była, jest i będzie, natomiast ogólnie w tym roku u nas większych strat ze względu na tę chorobę nie było. Myślę, że im więcej się tym zajmujemy, mamy na ten temat coraz większą wiedzę, tym skuteczniej się z tym pasożytem walczy. Warroza w tej chwili jest inna niż ta, co była 40 lat temu, tak jak mutują się wirusy, tak samo mutują się pasożyty. Staramy się tak, jak najlepiej umiemy zastosować leczenie, aby jego skutki były jak najkorzystniejsze dla pszczół – przekazuje Elżbieta Flis.

reklama

- Co do innych pszczelich chorób, w tym roku nie było głośno o zgnilcu. Parę lat temu był obecny w naszym powiecie, siejąc niemałe spustoszenie. W tej chwili na razie mamy raczej czysty powiat; nie docierają sygnały, aby działo się coś złego, natomiast pojawiały się pewne ogniska w sąsiednich powiatach – dodaje.

 

Moda na pszczoły w Mielcu

 

Pszczelarstwo jest nadal modne. W tej modzie pomaga na pewno możliwość uzyskania dofinansowania z Unii Europejskiej.

Natomiast nasza rozmówczyni przestrzega przed takim myśleniem, że pszczelarstwo to jest łatwy kawałek chleba. Nie wystarczy kupić ule, pszczoły i sprzęt, niestety w większości przypadków nie wychodzi to tak, jak sobie to zaplanowaliśmy. Niektórym się wydaje, że jak postawi ule, to już wystarczy, a pszczoła to jest taki specyficzny świat, który trzeba pojąć i zrozumieć.

reklama

Obecnie Powiatowe Koło Pszczelarzy organizuje zdecydowanie mniej spotkań ze względu na pandemię, większość rzeczy załatwianych jest telefonicznie i online. Ten kontakt jest trochę urwany, ale pszczelarstwo to temat wciąż modny, a chęć bycia pszczelarzem jest wciąż popularna.

Niektórzy na początek zakładają pasiekę z trzech, czterech uli, jednak są tacy, którzy łapią się za pszczelarstwo od razu tak z grubej rury - na przykład zakupują od razu 40 - 50 uli, nie mając o tym pojęcia, gdyż nie jest łatwo to wszystko opanować.

- Zawsze mówię tym, którzy chcą być pszczelarzami, żeby wzięli sobie 2-3 ule,  żeby się nauczyć, a później można sobie poszerzyć pasiekę. Ale dużo jest takich, którzy myślą, że od razu wszystko będą wiedzieć – przestrzega pani Elżbieta. - Głównie pszczelarzami chcą zostać tzw. młodzi emeryci – dodaje.

Dla chętnych istnieje wiele możliwości zdobycia potrzebnej wiedzy. - Gdy nie było pandemii, organizowaliśmy szkolenia, kursy i konferencje szkoleniowe. Ze względu na ograniczenia covidowe w tej chwili nie można się spotkać. Jednak jeżeli ktoś chce zdobywać profesjonalną wiedzę, to nie ma problemu. Ośrodki w Pszczelej Woli oraz w Ropczycach organizują szkolenia, więc kto chce zostać kwalifikowanym pszczelarzem, to nie ma problemu – informuje.

Powiatowe koło ma więcej członków z roku na rok. W tej chwili liczy ono 114 osób w powiecie mieleckim. Należy pamiętać, że powiatowe koło nie zrzesza wszystkich pszczelarzy z terenu powiatu mieleckiego, gdyż są np. zrzeszeni w innych kołach, są też tacy, którzy nie należą do żadnego związku. Wszyscy właściciele pasiek są wpisani do rejestru powiatowego lekarza weterynarii. Nie ma jednak obowiązku, że muszą należeć do jakiegoś stowarzyszenia. Chyba że ktoś chce korzystać z dotacji, to musi wtedy należeć do koła, bo wtedy nie ma możliwości skorzystania z refundacji. Całe wsparcie finansowe idzie przez związek, choć do 2023 roku będzie można się starać o dofinansowanie wypłacane przez Agencję Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa.

 

Kupujemy miód?

 

A jak wygląda zapotrzebowanie na miód, czy chętnych jest coraz więcej?

- Cena miodu wzrosła w tym roku znacząco. W niektórych miejscach spadziowy miód kosztuje koło 80 zł/litr. Średnia cena miodu zaczyna się od 30 zł wzwyż. Mimo to ogólnie jest spore zainteresowanie miodem, największe natomiast było, jak tylko zaczęła się pandemia – mówi pani Elżbieta.

- Ja nie odczuwam spadku chętnych na miód, nawet niektórym musiałam odmówić, bo już nie miałam miodu. Myślę, że zainteresowanie miodem było, jest i będzie, człowiek, który jest świadom, jakie korzyści ma z miodu, będzie go używał – twierdzi.

 

Co oprócz miodu jeszcze ma wzięcie?

Elżbieta Flis - prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Mielcu

Jak nam opowiada nasza rozmówczyni, na pewno wzięcie w tym okresie pandemii ma propolis, pyłek kwiatowy i pierzga, która ma działanie bardzo wzmacniające. Sprzedaż tych produktów definitywnie wzrosła. Duże zainteresowanie jest także mleczkiem pszczelim, jednak w Polsce mało się go pozyskuje, nie ma takich specjalistycznych pasiek, które się tylko tym zajmują.

 

Jakie plany ma powiatowe koło pszczelarzy w Mielcu na następny rok?

 

- Nic wielkiego, ze względu na ograniczenia pandemiczne. Postanowiliśmy, że jak już wszystko wyjdzie na prostą, to na pewno zorganizujemy jakąś konferencję. Na rok 2022 nie jest planowane żadne większe spotkanie – przekazuje.

 

Przepszczelenie

 

Na Podkarpaciu mamy za dużo pszczół. Jest to tak zwane przepszczelenie. W naszym powiecie są miejsca, gdzie też jest ich stanowczo za dużo.

Jak się dowiadujemy, promień do półtora kilometra to jest takie maksimum dla pszczoły. Co prawda, poleci i na odległość 5 km, tylko że musi wziąć pokarm z ula i wrócić z pożytkiem, a jak będzie za daleko, to nic nie przyniesie, bo przez drogę zużyje to, co zebrała.  Dlatego jeśli na danym obszarze jest za dużo rodzin pszczelich, to pszczoły muszą lecieć dalej.

- Chcielibyśmy na przykład w Polskim Związku przeforsować pomysł ograniczenia liczby uli na danym terenie, bo ci, którzy zostają na miejscu, mają problem, jak w ich pobliże inni dowiozą ule. Wiadomo wówczas, że pszczoły z tego terenu przyniosą dużo mniej pożytku – mówi Elżbieta Flis.

- Dążymy do tego, aby określać liczbę pszczół na terenie gminy. Oczywiście istnieje obowiązek zgłoszenia pasieki do powiatowego lekarza weterynarii, gdyż pszczoła to jest zwierzę hodowlane, ale nie znamy dokładnej liczby dla poszczególnych gmin naszego powiatu – dodaje.

Pani Elżbieta cieszy się, że ludzie chcą mieć pszczoły, jednak miododajnych pożytków nie przybywa, a wręcz ubywa. Ludzie wycinają akacje, wycinają lipy, z nikim tego nie konsultując. - My sadzimy miododajne drzewa, ale skutki tych nasadzeń pojawią się za około 20 lat – przekazuje.

Przy domach nie ma kwiatów i krzewów – sadzi się przede wszystkim tuje, które niekorzystnie oddziałują na nasze zdrowie, wytwarzając szkodliwe substancje. Na wsiach były kiedyś choćby małe sady z drzewami owocowymi, teraz niestety one znikają, a nowe mało kto zakłada. Dlatego pszczoły nie mają skąd pobierać pożytku.

Problemem też są najczęściej mali rolnicy, niestosujący się do zasad oprysków. Ci, którzy posiadają duże gospodarstwa, nie mogą sobie pozwolić na łamanie prawa, problem jest jednak z takimi małymi gospodarzami, którzy robią opryski w środku dnia, gdy pszczoły zbierają nektar.

Gdy na przykład pszczoła przyniesie zatruty pożytek, który później służy dokarmianiu pszczół, to dochodzi również do zatrucia larw, które zamierają za względu na skażenie pokarmu. 

Oby nigdy nie zabrakło pszczół na świecie, ale też ważne jest, aby nie zabrakło miododajnych drzew, krzewów i kwiatów, dzięki którym pszczoły będą funkcjonować i produkować dla nas zdrowy i słodki miód.

 

Właściwości lecznicze miodu:

 

Leczy lepiej niż farmaceutyki

 

Miód jest produktem, który powinien znajdować się w każdej domowej apteczce. Jego leczniczych właściwości nie sposób przecenić. Zawiera ponad 300 witamin, minerałów, aminokwasów i enzymów. Jest naturalnym konserwantem i antybiotykiem, ma działanie antyseptyczne. Hamuje rozwój ok. 60 gatunków bakterii, wirusów i grzybów. Odkryto, że jest skuteczniejszy w walce z gronkowcem i paciorkowcem od większości farmaceutyków.

 

Przeziębienie i gorączka

 

Idealnym rozwiązaniem jest miód różany. Jak go przygotować? Potrzebujemy 300 g suszonych płatków róży, które zalewamy 300 ml wrzącej wody. Po wymieszaniu nakrywamy i zostawiamy na 24 godziny. Po tym czasie wywar odcedzamy i dolewamy do niego 1 kg miodu. Podgrzewamy bez gotowania i zbieramy pianę do otrzymania gęstego syropu. Podajemy 2-3 razy dziennie po małej łyżeczce (dorośli powinni przyjmować 1 łyżkę).

 

Ból gardła i angina

 

Szatkujemy kilogram świeżych pokrzyw, zalewamy 1 l wrzątku i odstawiamy na kilka godzin. Odcedzamy, używając gazy. Po zagotowaniu ostudzamy i dodajemy 1 kg miodu lipowego. Dzieciom podajemy 2 razy dziennie 1 łyżeczkę, dorosłym 1 łyżkę stołową.

 

Kaszel

 

Dwie garści świeżej babki lancetowatej mieszamy z 300 g płynnego miodu i 100 ml wody. Miksujemy i lekko podgrzewamy, aż powstanie gęsty syrop. Słodzimy dzieciom napoje 3 razy dziennie łyżką syropu.

Badania naukowe dowiodły również, że podanie choremu dziecku łyżki miodu przed snem łagodzi kaszel i pomaga przespać spokojnie całą noc.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama