Kiedy mamy prawo do drugiej podwyżki?
Wszystko rozbija się o inflację. Zgodnie z przepisami (art. 3 ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę), jeśli prognozowana inflacja na dany rok przekracza 5%, rząd musi wprowadzić dwie podwyżki płacy minimalnej. Jeśli inflacja jest niższa – wystarcza jedna. A inflacja na 2025 rok nie przekroczyła wymaganego progu, więc zaplanowano tylko jedną korektę – od 1 stycznia.I to się już wydarzyło: od początku roku najniższe wynagrodzenie w Polsce wzrosło z 4300 zł do 4666 zł brutto. To oznacza podwyżkę o 366 zł. Minimalna stawka godzinowa dla umów zleceń również wzrosła – z 28,10 zł do 30,50 zł brutto.
Co z 1 lipca? Cisza. Bez zmian. Bez dodatków.
Dla wielu pracowników to spore rozczarowanie. W obliczu rosnących kosztów życia każda dodatkowa złotówka w portfelu ma znaczenie. Jednak zgodnie z obowiązującym prawem i prognozami inflacyjnymi, rząd nie miał podstaw, by wprowadzać drugą podwyżkę w tym roku.
Co nas czeka w 2026 roku? Rewolucja w naliczaniu minimalnej?
Choć w tym roku letniego zastrzyku gotówki nie będzie, na horyzoncie widać istotne zmiany. Od 2026 roku rząd planuje zmodyfikować sposób ustalania płacy minimalnej. Nowy pomysł? Powiązanie najniższej krajowej ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.Minimalna pensja miałaby wynosić 55% średniego wynagrodzenia. A to może oznaczać konkretne podwyżki – szczególnie jeśli płace w kraju nadal będą rosły. Przykład? Prognozowane średnie wynagrodzenie na 2025 rok to aż 8673 zł. Gdyby nowe zasady obowiązywały już dziś, najniższa krajowa powinna wynosić nie 4666 zł, a aż 4770 zł.
Komentarze (0)