WiadomościChoć pogoda nie rozpieszczała, a niebo nad Mielcem co chwila zasnuwały ciemne chmury, to jednak Pchli Targ zorganizowany w ramach tegorocznej Nocy Muzeów przy Pałacyku Oborskich cieszył się dużym zainteresowaniem. Alejki parku przy ul. Legionów wypełniły się stoiskami z przedmiotami, które nierzadko miały swoje lata — ale i duszę.
Na odwiedzających czekało kilkanaście różnorodnych stoisk, przygotowanych przez prywatnych wystawców. Można było znaleźć wszystko: od starych książek i winyli, przez porcelanę, zabytkowe ozdoby, zabawki, aż po współczesne bibeloty, które w nowym domu mogłyby zyskać drugie życie. Nie brakowało też rękodzieła i domowych dekoracji — wszystko w duchu recyklingu, ponownego użycia i kolekcjonerskiej pasji.
Nastroje były więcej niż pogodne. Dla wielu mieszkańców była to nie tylko okazja do sprzedaży lub wymiany rzeczy, ale też do spotkania z sąsiadami.
Pchli targ nie wymagał wcześniejszych zapisów ani opłat. Wystarczyło przyjść z własnym wyposażeniem — kocykiem, krzesełkiem, stolikiem — i rozłożyć swoje stoisko. Ta swobodna formuła przyciągnęła wielu mieszkańców, którzy chcieli „przewietrzyć” piwnice, szafy i strychy, a przy okazji odkryć coś ciekawego u innych.
Mimo nie najlepszej pogody, mielecki Pchli Targ okazał się strzałem w dziesiątkę. Drobiazgi znalazły nowych właścicieli, a park przy Pałacyku Oborskich znów stał się miejscem spotkań.
Komentarze (0)