Wcześniej ogólnopolskie media informowały o zgonie lekarki - anestezjologa podczas czwartej doby jej ciągłego dyżuru w szpitalu w Białogardzie. Dopiero sekcja zwłok i dokładne badania mają wykazać, czy tamto tragiczne zdarzenie wynikało z przepracowania lekarki, czy miało inną przyczynę. Tę szokującą informację uzupełniono o wyjaśnienia spółki, która zarządza lecznicą w Białogardzie. Okazało się, że lekarka nie była etatowym pracownikiem szpitala, którego obowiązują przepisy prawa pracy (maksimum 35 godzin pracy tygodniowo), tylko jako osoba prowadząca własną działalność mogła regulować sobie czas pracy sama.
Więcej w 35 numerze Korso