reklama

Paraliż szpitala trwa [NASZ RAPORT]

Opublikowano:
Autor:

Paraliż szpitala trwa [NASZ RAPORT] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajnowsze doniesienia mówią już o 146 pielęgniarkach przebywających na zwolnieniach lekarskich. Tymczasem dyrektor szpitala Leszek Kwaśniewski zgłasza tę sprawę do prokuratury, a ta zleca policji przesłuchanie ponad 70 pielęgniarek.

Ten, kto myślał, że dramat mieleckich pacjentów się zakończył, jest w błędzie. Mielecki szpital już prawie 10 dni nie przyjmuje nowych pacjentów. Nie działają  szpitalny oddział ratunkowy i dermatologia. Mieleckich pacjentów można za to spotkać w szpitalach w Dębicy, Rzeszowie czy Kolbuszowej. W ciągu dziesięciu dni zwiększyła się liczba pielęgniarek przebywających na zwolnieniach. Przypomnijmy, że na początku była to grupa 40 osób, a już teraz jest ich ponad 140. Początkowo problem dotyczył tylko Mielca, ale później kolejne pielęgniarki nie przyszły do pracy w szpitalach wojewódzkich w Tarnobrzegu i Rzeszowie (Szpital Wojewódzki nr 2). Ostatnie dane mówią, że w sumie w trzech podkarpackich szpitalach (w Mielcu, Tarnobrzegu i Rzeszowie) nadal nie pracuje 571 pracowników służby zdrowia. 

Doniesienie do prokuratury

Dyrekcja mieleckiego szpitala jako pierwsza z trzech lecznic dotkniętych problemem absencji personelu złożyła doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura mielecka zleciła już mieleckiej policji zebranie materiału dowodowego w tej sprawie. - Potwierdzam, że policjanci na zlecenie prokuratury przesłuchują ponad 70 pielęgniarek - informuje Urszula Chmura, oficer prasowy mieleckiej policji. Sprawą zainteresował się też wojewódzki sanepid. Chodziło o sprawdzenie, czy nie było zagrożenia epidemiologicznego z uwagi na tak dużą skalę nieobecności personelu medycznego.

- Taka informacja dotarła już do nas. Koleżanki zgłosiły nam, że będą przesłuchiwane. Wiemy też, że urzędnicy ZUS-u jeżdżą po domach koleżanek i sprawdzają ich zwolnienia. Bardzo się nam to nie podoba i bardzo dziwne jest to, że mielecki szpital tak szybko zgłosił tę sprawę do prokuratury. Jesteśmy zniesmaczone tym faktem. Koleżanki są przerażone i nerwowo nie wytrzymują tej sytuacji. Myślę, że niedobrą drogę wybrał dyrektor. Potrzeba dialogu i rozmów - komentuje Jolanta Dul ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych mieleckiego szpitala.

A może epidemia?

W związku z dużą liczbą nagłej absencji pielęgniarek z powodu choroby słyszy się głosy, że taką sytuacją powinna zająć się inspekcja sanitarna w Mielcu, aby zbadała, czy nie ma w szpitalu jakiejś epidemii. Sprawdzamy takie doniesienia.

- Jest to nieprawda. Na pewno inspekcja sanitarna w Mielcu takich działań nie podejmowała z prostego powodu - inspektor powiatowy w Mielcu nie ma w nadzorze mieleckiego szpitala. Lecznicą kieruje starostwo, a inspektor sanitarny w Mielcu jest pracownikiem starostwa, więc tutaj siłą rzeczy występuje konflikt interesów - mówi Grzegorz Burek, powiatowy inspektor sanitarny w Mielcu.

Wyjaśniamy, że mielecki szpital jest pod nadzorem Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie.

- Inspektor sanitarny zawsze ma na uwadze bezpieczeństwo, ale nie ma żadnych przepisów, które obligowałyby go do podjęcia jakichkolwiek działań – dodaje Grzegorz Burek.

Kontaktujemy się więc z Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym w Rzeszowie i tam słyszymy: - Obserwujemy doniesienia prasowe i każde zjawisko, które występuje szczególnie w miejscu takim jak szpital, jest brane pod uwagę pod kątem bezpieczeństwa pacjentów i ewentualnych zaniedbań dotyczących stanu sanitarno-epidemiologicznego i z tym związanego narażenia zdrowia czy życia pacjentów. W szpitalu pewne zaniedbania mogą się przyczynić do niewłaściwie prowadzonego procesu leczenia czy rehabilitacji, więc rzeczywiście podejmowaliśmy takie rozpoznanie – przekazuje Adam Sidor, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.

- Przyglądaliśmy się, jaki charakter ma ta absencja. Są to zwolnienia związane niekiedy z opieką nad dzieckiem lub osobą niepełnosprawną, nieobecność nie jest związana z chorobami zakaźnymi personelu. W tej chwili monitorujemy na bieżąco stan sanitarny szpitala – dodaje Sidor.

Gdyby wystąpiło podejrzenie chorób zakaźnych, to rzeczywiście wojewódzki inspektor sanitarny ma obowiązek skontrolować taki obiekt. - Wszystkie zjawiska, które odbiegają od normy, muszą być przedmiotem naszego zainteresowania i brak personelu jest właśnie taką sytuacją, kiedy musimy interweniować, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentów w szpitalu – mówi dyrektor Sidor.

Apel o powrót do pracy

Tymczasem zarówno władze województwa, jak i przedstawiciele rządu w swoich wystąpieniach jednoznacznie apelują do pielęgniarek o powrót do pracy. W szpitalach w Rzeszowie i Mielcu spór zbiorowy trwa już dłuży czas. Do tych placówek dołączył także szpital w Tarnobrzegu, tam pielęgniarki także zgłosiły spór zbiorowy. Mediacje w mieleckim szpitalu odbyły się w czwartek, 5 lipca. Dyrekcja zaproponowała personelowi pielęgniarskiemu 400 zł brutto do podstawy wynagrodzenia zasadniczego w ramach otrzymywanego już wcześniej przez pielęgniarki dodatku ministerialnego. Wszystkie pochodne liczone od wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o kwotę 400 zł byłyby sfinansowane z budżetu szpitala (kwota ok. 1,7 miliona zł rocznie) - czytamy w najnowszym komunikacie dyrekcji mieleckiego szpitala. Dzień później, w piątek, propozycja dyrekcji została odrzucona przez personel. Jak nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, pielęgniarki nie przyjęły jej, bo dla nich jest to finansowanie podwyżki z ich własnych pieniędzy.

- Jeśli chodzi o spotkanie mediacyjne w sprawie sporu zbiorowego, który trwa szpitalu już od kwietnia, to doszło do spotkania pomiędzy dyrekcją a przedstawicielami związku. W spotkaniu uczestniczył mediator. Jest 18 oficjalnych  postulatów i każdy z nich analizowaliśmy na spotkaniu. Następne spotkanie mamy we wtorek, 31 lipca - wyjaśnia Jolanta Dul ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych mieleckiego szpitala.

Starosta mielecki Zbigniew Tymuła w swoich wypowiedziach uspokaja, że wszystko w szpitalu jest pod kontrolą, ale trzeba przyznać, że liczba absencji personelu pielęgniarskiego się zwiększa. Szpital cały czas pracuje w systemie ostrego dyżuru, przyjmując tylko przypadki zagrożenia zdrowia i życia. Jeśli zwiększy się liczba pielęgniarek nieobecnych, doprowadzi to do zamknięcia kolejnych oddziałów.

Co dalej?

Ostatnie rozmowy dyrekcji i przedstawicieli związku nie przyniosły pozytywnego skutku. Naszym zdaniem jeśli nie dojdzie do przełomu,  to pielęgniarki zaostrzą spór zbiorowy i rozpoczną akcję protestacyjną. Warto przypomnieć, że Zarząd Powiatu Mieleckiego rozpoczynał kadencję od protestu pielęgniarek mieleckiego szpitala. Sprawa wróciła teraz, bo do tej pory nie wypracowano odpowiedniego systemu wynagrodzeń, który mógłby satysfakcjonować personel pielęgniarski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE