Tym razem oszust podał się za policjanta. 62-letni mężczyzna zawiadomił KPP w Mielcu o przestępstwie, którego padł ofiarą. Do zdarzenia doszło w Mielcu przy ulicy Dąbrowskiego. - Nieznany mężczyzna w rozmowie telefonicznej z pokrzywdzonym, podając się za policjanta, przekonał do przekazania kwoty 50 400 zł osobie, która zgłosiła się do jego mieszkania. Niestety, 62-latek był przekonany, że rozmawia z funkcjonariuszem policji i oddał swoje oszczędności, nie podejrzewając, że ma do czynienia z oszustem – powiedział rzecznik KPP w Mielcu, Urszula Chmura. 30 stycznia po godz.10.00 doszło do kolejnego niepokojącego zdarzenia; kobieta zamieszkała w Mielcu złożyła zawiadomienie w sprawie usiłowania oszustwa na tzw. „wypadek syna” , gdy nieznana jej osoba poinformowała ją, że syn miał wypadek i trzeba w związku z tym zapłacić kaucję. Do przekazania pieniędzy na szczęście tym razem nie doszło.
Podstępne metody
Zaczyna się, czyli telefonem od krewnego z prośbą o szybką pomoc finansową z powodu np. nagłej choroby czy wypadku. Rozmówca informuje, że ważne jest szybkie przekazanie pieniędzy. Po zakończeniu rozmowy telefon dzwoni po raz kolejny. Tym razem dzwoniący podaje się za funkcjonariusza policji lub Centralnego Biura Śledczego. Informuje, że senior mógł stać się właśnie ofiarą wyłudzenia, ale na szczęście policja monitoruje całą sytuację i może zatrzymać oszusta na gorącym uczynku. „Policjant” przekonuje, że potrzebna będzie jednak pomoc, która ma polegać na przekazaniu gotówki do fikcyjnej prowokacji, przy zapewnieniu, że po całej akcji pieniądze zostaną zwrócone. Niestety, część osób myśląc, że pomaga policji, oddaje swoje oszczędności naciągaczom.
Więcej w 6 numerze Korso