Do aresztowania członków zespołu Decapitated, którego wokalista pochodzi z Mielca, doszło na początku września w Stanach Zjednoczonych. Według lokalnej gazety "The Spokesman-Review" mężczyźni dopuścili się zbiorowego gwałtu na kobiecie po koncercie w Spokane, w stanie Waszyngton.
Początkiem września młoda Amerykanka miała zgłosić się na policję, gdzie powiedziała, że po koncercie muzyków, 31 sierpnia, została przez nich porwana, przetrzymywana przez kilka godzin i zgwałcona. Do zbiorowego gwałtu miało dojść w łazience ich autobusu. Członkowie zespołu aresztowani zostali po kolejnym występie, który zagrali 8 września w Santa Ana w Kalifornii.
Muzycy kilkanaście dni po aresztowaniu opublikowali na Facebooku oświadczenie, w którym zaprzeczają wszelkim oskarżeniom. – Nie jesteśmy doskonałymi ludźmi, ale nie jesteśmy porywaczami, gwałcicielami i przestępcami – napisali do fanów.
Proces muzyków odbędzie się 18 grudnia. Jeden z obrońców zespołu, Steve Graham, zapewnił za pośrednictwem lokalnej amerykańskiej prasy, że cieszy się z takiej daty procesu, ponieważ jego klienci będą mogli wrócić do domu na święta Bożego Narodzenia.