Początek parafii Bożej Opatrzności wiąże się z przybyciem do Woli Mieleckiej księdza Zbigniewa Smołkowicza. - W 2004 roku ksiądz biskup Wiktor Skworc przysłał mnie jako wikariusza do parafii św. Mateusza. Zrobił to z myślą, by stworzyć ośrodek duszpasterski w Woli Mieleckiej - opowiada proboszcz. - Wszystko zaczęło się od szukania właściwego miejsca. Początkowo kościół miał stanąć po drugiej stronie szkoły, ale miejsce okazało się troszkę za małe. Sprzedaliśmy je, by mieć fundusze na zakup większej działki przy ulicy w kierunku Czermina. I kupiliśmy ją w 2005 roku.
W ciągu roku i dwóch miesięcy wspólnymi siłami parafianie wybudowali kaplicę, w której teraz odbywają się msze. Czasem bywa ciasno, szczególnie zimą i latem, ale trzeba sobie jakoś radzić. Wszyscy wiedzą, że już niedługo. Kiedy budowa kościoła się zakończy, warunki będą bardziej komfortowe. Kaplica mieści około kilkuset osób, a kościół, który w stanie surowym stoi tuż za kaplicą, około tysiąca.
- Kaplicę wybudowaliśmy, bo wiedziałem, że prace przy kościele będą trwać dłużej. Miałem marzenie, by msze były odprawiane godnie. Był pomysł, aby odbywały się one w baraku, tak jak to miało miejsce na Smoczce w Mielcu. Chciałem jednak tego uniknąć. Wiedziałem, że kaplica w przyszłości może stać się miejscem spotkań, ponieważ parafia, by w niej tętniło życie, takiej przestrzeni potrzebuje - zaznacza ksiądz Smołkowicz.
Z początkiem 2009 roku, z jednoczesnym przybyciem do wsi wikariusza ks. Wojciecha Dudzika, Wola Mielecka stała się samodzielną parafią. - Dlaczego Bożej Opatrzności? Tej opatrzności ludzkiej i boskiej doświadczaliśmy naprawdę dużo. Znaków mieliśmy sporo, by na przykład właśnie w tym miejscu wybudować kościół, ponadto bardzo wiele osób nas wspiera, pomaga nam, za co jestem naprawdę wdzięczny. Często modlimy się z parafianami za ofiarodawców - mówi proboszcz.
Więcej w 14 numerze Korso