To była środa, 17 lipca ubiegłego roku. Huta Komorowska. 55-letni mieszkaniec gminy Majdan Królewski zakopał żywego psa wraz z łańcuchem. Sprawca miał ponad 2 i pół promila alkoholu we krwi. Pies przeżył, ponieważ przechodzący tamtą drogą wraz z dziećmi mężczyzna usłyszał skomlenie zwierzęcia.
Pan Jan odkopał psa na tyle, aby zwierzę mogło oddychać i zawiadomił o wszystkim służby. Policjanci wraz z weterynarzem oraz technikiem kryminalistyki przybyli na miejsce i wydobyli czworonoga. Wykonano też oględziny. Odnalezienie oprawcy zajęło policji jeden dzień dzięki pomocy mieszkańców, a także internautów. Właściciel suczki trafił do aresztu na dwa miesiące. W międzyczasie uratowane zwierzę zostało przewiezione do przytuliska w Majdanie Królewskim. Niedługo później suczka znalazła nowy dom aż pod Warszawą, gdzie otrzymała nowe imię Lusia.