Jakie są Pana pierwsze wrażenia po rozpoczęciu pracy w SCK?
To były niezwykle satysfakcjonujące trzy tygodnie. Działalność instytucji kultury jest mi dobrze znana, ale każda placówka ma swoją charakterystykę, naleciałości i problemy, a do tego dochodzą jeszcze czynności administracyjne związane przekazaniem funkcji dyrektora. Wydaje mi się, że udało się ten czas wykorzystać w maksymalnym stopniu. Wiele ciekawych spotkań, mnóstwo merytorycznych rozmów, poznawanie nowych ludzi i środowisk twórczych, a także wyrozumiałe przyjęcie mnie przez kadrę SCK jest mega motywacją do dalszej pracy. Przekonany jestem, że przy odpowiedniej organizacji pracy to może być ten czas i ci ludzie, dzięki którym mielecką kulturę będzie można przenieść na poziom, który oczekują od nas mieszkańcy oraz goście odwiedzjący nasze miasto. Dużo już zostało osiągnięte i nie chciałbym tego zaprzepaścić, ale nie możemy stać w miejscu i musimy się dostosować do obecnych trendów i standardów.
Jaką wizję ma Pan na rozwój Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu?
Swoją wizję rozwoju SCK określiłem w koncepcji, która była częścią dokumentacji konkursowej. W dużym skrócie chciałbym otworzyć tę instytucję dla większej ilości odbiorców, jak i twórców oraz czytelników i pasjonatów historii. Chciałbym rozwijać cykliczne wydarzenia, a także tworzyć nowe, tak aby każdy w ofercie SCK znalazł coś dla siebie. Duży nacisk kład będę również na promocję wewnętrzna i zewnętrzną naszej działalności, korzystając przy tym z różnych dostępnych możliwości, tak aby informacje kulturalne zawitały pod każdą "strzechę". Jak wiadomo, każde działanie pociąga za sobą koszty, mniejsze lub większe, dlatego liczę tu na owocną współpracę z władzami miasta, które jak się już przekonałem, doskonale czują i znają rolę duchowego rozwoju człowieka poprzez uczestnictwo w życiu kulturalnym. Tylko takie wspólne ukierunkowanie organizatora, którym jest Gmina Miejska Mielec oraz instytucji kultury daje nam możliwość zbudowania atrakcyjnej oferty kulturalnej opartej na lokalnych, krajowych i zagranicznych twórcach, prezentujących swoje talenty przy wykorzystaniu nowoczesnej infrastruktury.
Czy planuje Pan wprowadzenie nowych wydarzeń kulturalnych do kalendarza SCK?
Jak najbardziej. Jednak kluczowe w tym przypadku są cztery kwestie. Oczywiście chodzi o finanse, dostępność czasu, miejsca i zasobów ludzkich. Każda instytucja kultury działa według planu, który ustalany jest na kolejny rok i właśnie w takiej sytuacji jesteśmy teraz. Większość wydarzeń kulturalnych na bieżący rok jest już zaplanowanych, podpisane zostały umowy, zaciągnięte zostały zobowiązania finansowe, zarezerwowani zostali artyści. Jeśli jednak pojawią się jakieś oszczędności budżetowe lub uda nam się pozyskać dofinasowanie zewnętrzne, to mam kilka pomysłów i kilka podsunęła mi również kadra SCK. Mają to być "świeże" inicjatywy, które nastawione będą na lokalnych twórców, ale chcielibyśmy, aby w niektórych z nich udział wzięły autorytety z różnych dziedzin sztuki, a także dobrze znani, lubiani i szanowani artyści z naszego kraju.
Czy w planach są inwestycje w infrastrukturę SCK, np. modernizacja sal czy zakup nowego sprzętu?
Nasza infrastruktura częściowo została już zmodernizowana. Mamy nowoczesną bibliotekę, wyremontowane Muzeum Fotografii Jadernówka. W niezłym stanie jest też pałacyk Oborskich, chociaż wymaga już bieżących napraw. Naszą bolączką, jak pewnie wszyscy wiedzą, jest sam budynek domu kultury przy alei Niepodległości. Obecny stan techniczny niektórych z jego pomieszczeń spowodował, że musiały one zostać wyłączone z użytkowania, ze względu na bezpieczeństwo. Musimy jednak tu zaznaczyć, że doraźne naprawy nic już nie dadzą. Musimy wykonać remont generalny, począwszy od podpiwniczenia, na dachu kończąc. Taka inwestycja nie jest jednak możliwa z samego budżetu miasta, dlatego mielecki magistrat poczynił starania o pozyskanie funduszy zewnętrznych i obecnie mamy bardzo komfortową sytuację, ponieważ dokumentacja techniczna już jest gotowa. Czekamy tylko na decyzję, z którego programu będzie realizowana, ponieważ w grę wchodzi współfinansowanie w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Mielca lub programu FENX 7.1. Dofinansowanie z pierwszego mamy zagwarantowane, czekamy natomiast na wyniki drugiego, które powinniśmy poznać końcem maja. Dlaczego aplikujemy do dwóch programów? Ponieważ chcemy utworzyć również całkiem nową przestrzeń kulturalną - Centrum Twórczości Artystycznej ulokowane na osiedlu Smoczka. Realizacja tych dwóch inwestycji, których wstępny kosztorys samych dotacji oscyluje w kwocie bliskiej 60 mln złotych, byłaby spełnieniem marzeń chyba każdej artystycznej duszy. Co więcej, zwolennikiem i ambasadorem takiego rozwiązania, dzięki któremu moglibyśmy się stać kulturalną stolicą Podkarpacia, jest również prezydent Mielca Radosław Swół.
Czy planuje Pan rozwinięcie oferty dla dzieci i młodzieży?
Z całą pewnością. Nie chcę, aby zostało to źle zrozumiane, ale to jedna z moich grup docelowych, co nie znaczy, że inne będę traktował po macoszemu. W myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie..." chciałbym, aby dom kultury, bibliotekę miejską i muzeum odwiedzało jak najwięcej dzieci i młodzieży, ponieważ w przyszłości to one staną się świadomymi odbiorcami kultury. Jest to jednak niezwykle wrażliwa i krytyczna grupa, dla której musimy tworzyć dopasowane wydarzenia i zajęcia oparte na odpowiedniej kadrze. Młodzi ludzie są niezwykle otwarci i chłonni, ale wystarczy, że raz lub dwa spotkają się z czymś nudnym i mało atrakcyjnym, i może to doprowadzić do tego, że pozostawią świat kultury na resztę swojego życia, czego bardzo bym nie chciał. Do tego sam jestem ojcem dwóch wspaniałych córek, które nieraz nazywam "dziećmi kultury", ponieważ większość swojego wolnego czasu spędzają właśnie na zajęciach artystycznych. Widzę, jak dużo im to daje i nie chodzi o sam rozwój twórczy, ale o relacje z rówieśnikami, łatwość nawiązywania kontaktów, budowanie pewności siebie oraz otwartość na otaczający świat. Dlatego gorąco zachęcam wszystkich rodziców – przysyłajcie swoje pociechy do placówek kulturalnych, bo to na pewno zaprocentuje, może nie teraz, ale w przyszłości na pewno.
Czy SCK będzie starało się o dodatkowe fundusze zewnętrzne, np. z grantów unijnych?
Bez tego nie wyobrażam sobie funkcjonowania żadnej instytucji kultury. Wiadomą sprawą jest, że wiele samorządów boryka się obecnie z problemem corocznego spięcia budżetu, więc z racji tego, że kultura znajduje się na samym dole piramidy potrzeb gminnych, często łatanie dziur budżetowych odbywa się jej kosztem. Naturalną rolą dyrektora jest więc pozyskiwanie dodatkowych środków z każdego możliwego źródła. Do tej pory prowadząc Ośrodek Kultury Gminy Mielec, udawało mi się to całkiem nieźle, co zaowocowało modernizacjami pomieszczeń, zakupami nowego sprzętu nagłośnieniowego oraz instrumentów, a także dofinansowaniami imprez i wycieczek. Wiadomo, że była to dużo mniejsza skala niż ta z SCK, ale dała mi znajomość kilkunastu programów i źródeł. Obecnie czekamy na rozstrzygnięcia wniosków aplikacyjnych ogłaszanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowe Centrum Kultury. Końcem stycznia wspólnie ze Stowarzyszeniem Seniorów ZPiT "Rzeszowiacy" udało mi się przygotować dwa nowe wnioski, a w lutym jako SCK przygotowaliśmy dokumentację niezbędną do wzięcia udziału konkursach otwartych ogłoszonych przez Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego. Obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania wniosku w ramach programu "Kultura – Interwencje".
Przy pozyskiwaniu funduszy chciałbym się również skupić na sektorze prywatnym. Doskonale rozumiem, że każda organizacja, stowarzyszenie, klub sportowy poszukuje sponsorów, ale jeśli wśród osób czytających ten wywiad znajduje się przedsiębiorca lub darczyńca, który chciałby wesprzeć naszą działalność kulturalną, to gorąco zachęcam do kontaktu. Wystarczy skorzystać z formularza dostępnego na stronie kultura.mielec.pl i zapewniam, że na pewno odpowiem na każdą taką wiadomość. Możemy poszczycić się licznymi grupami i zespołami artystycznymi, które nie tylko występują w naszym mieście, ale osiągają też wysokie miejsca na przeglądach i konkursach rangi krajowej i europejskiej. Bardzo chciałbym znaleźć dla nich mecenasów kulturalnych, którzy zapewniliby im wsparcie finansowe. W zamian zaoferować możemy olbrzymią wdzięczność, satysfakcje oraz szereg działań barterowych i promocyjnych. Otwarci jesteśmy na każdą formę współpracy i kolokwialnie mówiąc – na pewno się dogadamy i każdy będzie zadowolony.
Gdyby mógł Pan zaprosić na scenę SCK dowolnego artystę – żyjącego lub nie – kto by to był?
Jedno z moich muzycznych marzeń na pewno już się nie spełni, ponieważ od 8 lat nie ma z nami Zbigniewa Wodeckiego. Niezwykłego wokalisty, multiinstrumentalisty, kompozytora i aranżera, a przy tym przesympatycznego i skromnego człowieka. Projekt "1976 A Space Odyssey Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch" to dla mnie kwintesencja jego twórczości. Natomiast drugie z moich marzeń jest jeszcze rzeczywiste, ale mało realne, ponieważ na jeden z finałowych koncertów Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego organizowanego w Mielcu i celowo użyłem tu słowa międzynarodowego, bo chciałbym, aby ponownie sięgał on również po artystów zagranicznych, chciałbym zaprosić André Rieu. Wyobrażam sobie ten letni wieczór i plac Armii Krajowej wypełniony tłumem mielczan. To byłoby coś wyjątkowego.
Jak przekonałby Pan przeciętnego mieszkańca Mielca, że warto odwiedzić SCK?
Skłonny jestem zaryzykować stwierdzenie, że przeciętny mieszkaniec Mielca doskonale wie, że warto odwiedzić SCK i może nawet czasami nie zdaje sobie sprawy, że korzysta z naszych usług, ponieważ w nasz skład wchodzi: dom kultury, biblioteka miejska oraz jej filie ulokowane na osiedlach Smoczka, Dziubków, Borek, Starówka oraz w szpitalu, Muzeum Regionalne Pałacyk Oborskich oraz Muzeum Fotografii Jadernówka, kino Galaktyka, Galeria ESCEK. To także większość wydarzeń plenerowych organizowanych w naszym mieście. Jeśli jednak dotychczasowa działalność tych instytucji nie zachęciła do skorzystania z oferty SCK, to zapraszam do śledzenia naszych profili społecznościowych, bo dzieje się na nich dużo, a będzie się działo jeszcze więcej.
Gdyby mógł Pan umieścić jedno dzieło sztuki na rynku w Mielcu, co by to było?
Myślę, że mielecki rynek, jak również rynki w innych miastach, nie są odpowiednim miejscem do eksponowania dzieł sztuki. Galerie i muzea na pewno dużo lepiej się do tego nadają. Może to podeście zbyt konserwatywne, ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić np. dzieł Matejki, Kossaka, van Gogha, Picassa czy Michała Anioła wkomponowanych w miejską infrastrukturę. To ewidentnie nie to miejsce i nie ten klimat.
Jaką jedną książkę i film poleciłby Pan każdemu mieszkańcowi Mielca?
Wskazanie jednego filmu i jednej książki jest niemożliwe, ponieważ każdy ma różne gusta i "kręci" go co innego, ale mam na to złoty środek, który nie dość, że jest w zasięgu nas wszystkich, to jest łatwy i niegenerujący dużych kosztów. Każdej mielczance i mielczaninowi polecam książki znajdujące się w zasobach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu oraz Muzeum Regionalnego. Zapewniam, że każdy, kto lubi czytać, znajdzie w tych instytucjach coś dla siebie. Natomiast mieszkańców regionu lubiących spędzić wieczór lub przedpołudnie, bo i takie seanse również mamy w ofercie, zachęcam do odwiedzenia kina Galaktyka, które przez niemal cały tydzień oferuje nie tylko popularne nowości, ale również produkcje skierowane stricte do kobiet oraz spotkania z kinem ambitnym.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.