reklama

"Nie miał im kto w naszym imieniu powiedzieć "dziękuję" podczas Jubileuszu Honorowych Dawców Krwi"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Kamila Bik

"Nie miał im kto w naszym imieniu powiedzieć "dziękuję" podczas Jubileuszu Honorowych Dawców Krwi" - Zdjęcie główne

foto Kamila Bik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W ubiegłą sobotę Stowarzyszenie Honorowych Dawców Krwi w Mielcu obchodziło swój Jubileusz. "Nikt z nas nie powinien przechodzić obojętnie wobec tych ludzi, którzy oddają krew bezinteresownie. Łza mi się w oku zakręciła, że nie było władz miasta, nie miał im, kto w naszym imieniu powiedzieć "dziękuję" - słyszymy od prezes fundacji SOS Życie Łucji Bielec.
reklama

 

"Sprawa zdrowia jest najważniejsza w tym mieście.  Jubileusz 50-lecia Honorowych Dawców Krwi w Mielcu jest świętem całego naszego miasta i powiatu. Dzięki tym ludziom my korzystamy z ich krwi, dobra, którego nie da się samemu wyprodukować. Ratuje życie i pomaga wyzdrowieć małym dzieciom jak i osobom w podeszłym wieku. Dzięki transfuzji krwi szansę na przeżycie wzrastają znacząco. Nikt z nas nie powinien przechodzić obojętnie wobec tych ludzi, którzy oddają krew bezinteresownie.  Powinniśmy ich za to nagrodzić. Jest mi trochę smutno i jestem zdziwiona, że na dzisiejszym jubileuszu, gdzie zjechały się kluby honorowych dawców krwi niemal z całej Polski zabrakło notabli naszego miasta, władzy, która organizuje nam życie publiczne. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Myślę, że może to jest jakiś punkt zwrotny, w którym wszyscy musimy się zastanowić, w jaki sposób honorowych dawców krwi w naszym mieście uhonorować. Musimy dostrzec ich dar na rzecz ratowania zdrowia i życia" - słyszymy od Łucji Bielec.

 

"Od 30 lat zajmuje się ratowaniem zdrowia i życia, a ostatnio ratowaniem życia swojego syna. Widzę jak trudno jest w dzisiejszych czasach dotrzeć do właściwej drogi, pomaga przetrwać stan chorobowy. Zachować pacjenta w dobrym zdrowiu. Teraz ludzie naprawdę potrzebujący pomocy, cierpiący z powodu różnego rodzaju chorób onkologicznym nie mają, do kogo się zwrócić. Większość porad odbywa się na telefon.  Nie ma lekarzy. W naszym mieście brakuje opieki nad onkologicznymi pacjentami. Często funkcje opieki nad pacjentem przejmuje cała rodzina" - dodaje.

 

 "W Mielcu brakuję hospicjum z prawdziwego zdarzenia. Nie oddział paliatywny w szpitalu, ale żeby w Mielcu mogło zafunkcjonować hospicjum, w którym pacjent cierpiący nowotworowy mógłby przyjść, mógł mieć zrobioną diagnostykę, jakąś poradę lekarską mieć wypisane recepty i pójść do domu. Hospicjum to nie jest miejsca, w którym człowiek odchodzi na drugi brzeg. Na ile my potrafimy dostrzec tych ludzi, honorowych dawców, którzy oddają nam swoją krew po to żebyśmy mogli wygrać swoje zdrowie to jest obraz naszego człowieczeństwa" - słyszymy.

 

 

 

"Oni nie oczekuję niczego. Sami zorganizowali to spotkanie dzisiejsze, przepiękną mszę w kościele. Łza mi się w oku zakręciła, że nie było władz miasta, nie miał im, kto w naszym imieniu powiedzieć "dziękuję".  Bardzo ubolewam nad tym.  Mam nadzieję, że mój głos nie jest odosobniony. Są organizację w tym mieście, które sobie nawzajem pomagają. Jest to sól tej ziemi, że ludzie maja ochotę czynić dobro dla drugiego człowieka. Jak długo im się będzie chciało chcieć to zależy też od tego jak będą traktowani przez władze tego miasta. Życie polega na pracy organicznej. Ona daję nam rozwój. Wracając do Krwiodawców musimy dostrzec ludzi dobrej woli" - dodaje.

 

 

"Jestem założycielką całej tej organizacji, czyli fundacji SOS Życie. W 1986 roku mój syn zachorował na nowotwór węzłów chłonnych. Miał 16 lat i wtedy miał umierać. Lekarze z lekarze z Centrum Onkologii w Warszawie walczyli o jego życie przez 4 lata. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności wyjechałam z synem do Paryża na rok czasu i tam był u niego przeprowadzony zabieg przeszczepu szpiku kostnego, który uratował jego życie. Francuzi zapłacili za operację i za nasz pobyt. W dowód wdzięczności społeczeństwu francuskiemu założyłam fundację, która będzie pomagać. Nie wiedziałam jak. Tylko na podstawie tych działań, które były realizowane przez Stowarzyszenie założone w Paryżu na rzecz mojego syna tak samo ja postanowiłam pomagać w Polsce. Wielu dzieciom udało się pomóc. Dzisiaj Fundacja prowadzi bardzo dużą działalność profilaktyki chorób nowotworowych dla kobiet. Obok starostwa Mamy przychodnie numer 5 na Borku. Prowadzimy kompleksowe badania bezpłatne dla kobiet badając piersi i oraz cytologię dla kobiet od 25 roku życia do 59. To samo tyczy się mammografii. Mamy dobry sprzęt. W tej chwili realizujemy projekt gdzie został kupiony nowy mammograf dla mielczanek, który kosztował ponad milion złotych. Cały czas szukamy rozwiązań. Korzystamy z unijnych projektów, żeby zaplecze techniczne i technologiczne tego ośrodka było na najwyższym poziomie w oparcie o najlepszą technologię na świecie i taka jest w Mielcu" - zakończyła Łucja Bielec, prezes Fundacji SOS Życie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama