Wydało mu się to dziwne, ponieważ jeszcze przed chwilą przyszedł z ulicy, przy której wciąż wisi tablica: ul. Szenwalda. Więc co się stało?
Zaskoczony mieszkaniec dowiedział się, że nastąpiła zmiana nazwy jego ulicy. Informacja ta była dla naszego czytelnika szokiem, gdyż mieszka on przy ulicy Szenwalda prawie 50 lat i nikt nie informował go o żadnej zmianie.
Urzędnicze zmiany
W wyniku rządowej ustawy dekomunizacyjnej z zeszłego roku mieleccy radni podczas XXXIII sesji Rady Miejskiej w Mielcu, 26 kwietnia tego roku, podjęli uchwałę zmieniającą dotychczasową nazwę ulicy z "Szenwalda" na: "mjr. Tumanowicza Waleriana".
Postanowiliśmy pojechać na nieistniejącą ulicę i sprawdzić, jak rzeczywiście wygląda sytuacja. Jest to mała uliczka na osiedlu Kazimierza Wielkiego, składająca się z kilkunastu numerów. Na pierwszym ogrodzeniu widnieje tabliczka z nazwą ul. Szenwalda. Pierwsza napotkana osoba – mieszkanka tej ulicy, na pytanie naszego dziennikarza o zmianę nazwy zareagowała niedowierzaniem i chyba pomyślała, że ktoś próbuje ją nabrać. W pobliskim kiosku i sklepie też nikt o nowej nazwie nie słyszał. – Przecież jest tabliczka z nazwą ulicy (Szenwalda), to chyba jakby urzędnicy zmienili nazwę, to tabliczka też zostałaby podmieniona, a mieszkańcy otrzymaliby taką informację na piśmie – mówiły napotkane osoby. Tak powinno być, ale nie jest.
- Nie jestem przeciwnikiem zmian nazwy ulic, myślę natomiast, że w pierwszej kolejności powinni być o tym powiadomieni bezpośredni zainteresowani, tj. mieszkańcy byłej już ulicy Szenwalda – mówi nam pan Wiesław, który zainteresował naszą redakcję tą sprawą.
Urzędniczy obowiązek
- Jeżeli stać władze miasta na przesyłanie kart z życzeniami dla wszystkich mieszkańców Mielca w okresie noworocznym, to uważam, że powiadomienie niewielkiej liczby mieszkańców ulicy (byłej Szenwalda) nie powinno stanowić obciążenia finansowego – przekonuje nasz rozmówca. - Ponadto uważam, iż jest to obowiązek urzędników magistratu.
Trudno w tym miejscu nie przyznać racji naszemu rozmówcy. Jak opowiada dalej, w wyniku tych perturbacji był zmuszony do uaktualnienia wszelkich dokumentów niezbędnych do zarejestrowania samochodu. - Ponadto mam pytanie do miejskich urzędników i rady miasta: Kto pokryje koszty wymiany wszelkich dokumentów, gdzie wymagany jest adres zamieszkania? Również nadmieniam, iż na byłej ulicy Szenwalda zamieszkuje większość emerytów, dla których chodzenie po urzędach i wymiana dokumentów jest dużym obciążeniem – mówi.
Więcej w 26 numerze Korso