Karolina, szukając samochodu marki Audi A3, trafiła na ciekawą ofertę sprzedaży. Znalazła ją na portalu internetowym OLX. Zainteresowała ją przede wszystkim atrakcyjna cena auta – nieco ponad 20 tys. zł, podczas gdy średnia cena samochodów w roczniku, który ją interesował, wynosiła dużo więcej. Postanowiła napisać do sprzedającego i dopytać o szczegóły. Właścicielem auta okazał się mieszkaniec Wielkiej Brytami, który zapewnił Karolinę, że samochód jest w bardzo dobrym stanie, bez wcześniejszych wypadków, usterek czy ukrytych wad. Mężczyzn pisał łamaną polszczyzną, że samochód kupił dla swojej żony, z którą mieszkał w Polsce. Decyzję o jego sprzedaży podjął, gdy wraz z żoną wrócił do Anglii. Zależało mu na szybkiej sprzedaży i tym tłumaczył atrakcyjną cenę pojazdu.
Obcokrajowiec zaproponował Karolinie sprowadzenie samochodu z zagranicy. Miało to kosztować 1,5 tys. zł. Zapewniał, że możliwy jest zwrot kosztów i oddanie pojazdu w momencie, gdy kupująca się jednak nie zdecyduje na jego zakup.
Zainteresowana kobieta, skuszona wyjątkową ofertą, początkowo przystała na tę propozycję. Przed tym jednak postanowiła coś sprawdzić. Obawiając się, że mogła trafić na oszusta, poprosiła właściciela o szczegółowe dane pojazdu, w tym jego VIN (numeru nadwozia). Numer ten zostaje nadany pojazdowi przez jego producenta w celu identyfikacji. Anglik nie chciał jednak tego zrobić, tłumacząc, że nie rozumie, o co jej chodzi i sugerując, że sama będzie mogła wszystko sprawdzić, gdy samochód do niej dotrze. Gdy nalegał, by dokonała przelewu, Karolina wycofała się, obawiając się podstępu. Była już niemal pewna, że Anglik chciał ją oszukać, gdy ten podał jej fałszywe dane. Firma, w której rzekomo mężczyzna pracował, nie istniała, co utwierdziło ją w przekonaniu, że samochód najprawdopodobniej też nie. Gdy kobieta dowiedziała się o oszukanych w ten sposób osobach, odetchnęła z ulgą, że nie skusiła się na tę ofertę.