reklama

Należy wprowadzić kodeks etyczny radnego? - Komentarz Zdzisława Nowakowskiego

Opublikowano:
Autor:

Należy wprowadzić kodeks etyczny radnego? - Komentarz Zdzisława Nowakowskiego - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa ostatnim posiedzeniu rady miejskiej odwołałem się do przyjętego w 2005 roku "Kodeksu Etycznego Radnych Rady Miejskiej w Mielcu". Ten 4-stronicowy dokument zawiera szereg zasad, którymi powinniśmy się kierować.

Porusza on kwestie traktowania pracy w radzie, jako służby publicznej, wykonywania jej rzetelnie, przejrzyście, bezstronnie i bezinteresownie, mając przede wszystkim na względzie pogłębienie zaufania mieszkańców do samorządności. Jednakże już od pierwszych sesji rady miejskiej w dyskusjach radnych można było zauważyć wzajemne rozliczenia oraz personalne potyczki. Osobiście mi to nie odpowiada. Dlatego też zwróciłem się do przewodniczącego rady, aby wrócić do naszego kodeksu, przeanalizować jego treść i uzupełnić o takie zapisy, które pomogą nam prowadzić debatę publiczną, używając języka dialogu, a nie języka konfrontacji. Jest to rzeczywiście poważny problem (być może wynikający także z braku umiejętności), z którym my jako radni – ale także całe społeczeństwo – borykamy się.

Stąd moja propozycja, aby kodeks uzupełnić o następujący zapis: "Radny miasta Mielca  w debacie publicznej wyraża swoje zdanie  w sposób merytoryczny i rzeczowy, koncentrując swoją uwagę na problemie i sposobach jego rozwiązania, z poszanowaniem poglądów innych".

Być może  w wywołanej przeze mnie dyskusji padną argumenty, że reguły etyczne w przestrzeni publicznej są tylko słowami, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Tak, to prawda. Ale nie możemy czuć się zwolnieni z mówienia o tym. Etyka nie jest bowiem tylko zbiorem zasad zapisanych w różnych publikacjach. To są reguły, którymi powinniśmy się kierować w naszej codziennej działalności. One bowiem istotnie wzbogacają prawo stanowione, powodują, że po prostu możemy stać się lepsi.  Skuteczna i mądra samorządność, oparta na fundamentalnych zasadach demokracji, to w swojej istocie praca zespołowa, która wymaga zaimka osobowego MY w miejsce zaimka JA. To MY jako radni podejmujemy uchwały. To MY powinniśmy wyjaśniać społeczności lokalnej, dlaczego np. podjęliśmy niepopularną, ale konieczną inicjatywę uchwałodawczą.  Dlatego martwi mnie, że w debacie publicznej często koncentrujemy się na "wytykaniu" innym różnego rodzaju błędów, a podkreślaniu swoich osiągnięć. Bardzo świadomie nie podaję tutaj konkretnych przykładów takiego dyskursu z ostatnich posiedzeń rady miejskiej, ponieważ o wiele bliższe jest mi myślenie, w którym skupiam się na merytorycznych aspektach naszej pracy, a nie wzajemnym publicznym "punktowaniu się". A jeśli już naprawdę zaistnieje taka potrzeba, możemy przecież spokojnie i rzeczowo uczynić to... po sesji.

Mimo wszystko jestem umiarkowanym optymistą i wierzę, że zmiany w naszym zachowaniu są możliwe, bo tak naprawdę zależą one tylko od nas. W tym przekonaniu umacnia mnie aforyzm Woltera, że "pierwszą zasadą dobrego wychowania jest nieobrażanie nikogo". Cieszy mnie również to, że tuż po ostatniej sesji kilku radnych wyraziło chęć współpracy  przy opracowaniu zmian w naszym kodeksie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE