reklama

Nadszedł pomagania czas! Szlachetna Paczka w Mielcu

Opublikowano:
Autor:

Nadszedł pomagania czas! Szlachetna Paczka w Mielcu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZbliżają się święta Bożego Narodzenia - to doskonała okazja, aby wznieść się ponad własne sprawy i spróbować pomóc rodzinom i osobom w potrzebie.

Szlachetna Paczka – pod tą nazwą trwa akcja, w ramach której wiele potrzebujących rodzin co roku przed świętami Bożego Narodzenia otrzymuje pomoc, która niejednokrotnie jest dla nich początkiem zmian na lepsze. O idei akcji, a także o pracy mieleckich wolontariuszy opowiada Iwona Niedbała, lider "Szlachetnej Paczki" na region mielecki.

Iwona Niedbała jest fotografem, pracuje także w firmie "Foto Lab" jako grafik. Jest również wolontariuszem akcji "Szlachetna Paczka", która w Mielcu działa już od dłuższego czasu.

 

 

Praca wolontariusza

- Co roku znajdują się wolontariusze, którzy chcą działać – mówi Iwona. – W tej chwili mamy ich 22. Zgłaszają się już od połowy roku. Spotkanie rekrutacyjne trwa godzinę i omawiamy na nim sporo ważnych kwestii bycia wolontariuszem. Wolontariat w Szlachetnej Paczce jest specyficznym sposobem pomagania ludziom, więc taka osoba musi zdecydować się na czynne działanie w zasadzie do końca roku.

Wolontariusze zajmują się wieloma różnymi sprawami. - Po rekrutacji przystępujemy do działania, czyli zbieramy historie rodzin – opowiada Iwona. - Działamy na terenie Mielca i okolic, tak więc odwiedzamy też rodziny w podmieleckich miejscowościach. Zgodę na odwiedzenie rodzin mamy głównie od instytucji typu MOPS, GOPS oraz innych placówek pomocowych, szkół i kościołów. Do rodzin zawsze udajemy się w parach w celu przeprowadzenia weryfikacji. Na wcześniejszych szkoleniach dowiadujemy się, jakich kryteriów mamy użyć, żeby zakwalifikować rodzinę do projektu.  Na przykład rodzina, która otrzymała już paczkę, a która nie zmieniła w żaden sposób swojego życia, jest zazwyczaj dyskwalifikowana w kolejnym roku. W następnym roku można dostać paczkę tylko w wyjątkowych sytuacjach - na przykład jeśli ktoś jest niepełnosprawny, wiadomo, że jego sytuacja życiowa się nie zmieni i taką osobę można zakwalifikować do kolejnej edycji akcji. Paczki mają za zadanie podnieść rodzinę w trudnej sytuacji, mają one być impulsem do zmiany. 

Wolontariusze otrzymują listę rodzin do odwiedzenia. Jadą tam, rozmawiają, wypełniają kwestionariusz i decydują, czy rodzina zostanie zakwalifikowana do Szlachetnej Paczki. Wolontariusz tworzy następnie opis rodziny, który później trafia do Internetu, lecz zanim się to stanie, jest weryfikowany przez specjalistę do spraw opisów. W dalszym etapie wolontariusz kontaktuje się z darczyńcą, który się zgłosił, by pomóc wybranej rodzinie. Wolontariusze również zajmują się magazynem, w którym gromadzone są paczki dla rodzin.

- Nasi wolontariusze są chętni nieść także inną pomoc ludziom potrzebującym – dodaje Iwona. - Była na przykład taka sytuacja, kiedy młody człowiek poszukiwał pracy, ale nie umiał sobie napisać CV i nie miał na czym, bo nie miał w domu ani komputera, ani drukarki. Wolontariusze porozmawiali z nim i ułożyli CV, pomogli również w znalezieniu pracy. Szlachetna Paczka to także pomoc w takim starcie życiowym - mówi.

Wolontariusze organizują też tak zwane paczki "prawników" i paczki "seniorów" - to znaczy w ramach pomocy oferują bezpłatne usługi prawnicze, a osobom starszym pomagają w różnych codziennych sytuacjach życiowych. - Obecnie osoby starsze mają problemy finansowe, dlatego że seniorom nie oferuje się takiego programu, jak np. 500 plus. Dla rodzin wielodzietnych jest on bardzo dobry i tu zaobserwowaliśmy znaczną poprawę. Osoby starsze nie mają dodatkowego wsparcia finansowego od państwa i niektórzy są naprawdę w wyjątkowo trudnej sytuacji – opowiada Iwona.

Nasza rozmówczyni przytacza historię pewnej starszej pani, która ładnie maluje, ale nie ma gdzie sprzedawać swoich obrazów. Wolontariuszom prawdopodobnie uda się zorganizować takie miejsce, w którym mogłaby to robić. - Nie mamy takich priorytetów, że Szlachetna Paczka musi trafić do osób czy rodzin, gdzie są dzieci. Może ona trafić też do osób starszych, samotnych i schorowanych, to wszystko zależy od sytuacji rodzinnej i sytuacji materialnej – wylicza Iwona.

Darczyńcy

W Mielcu jest wielu darczyńców i osób chętnych do pomocy. Ale tych, którym pomoc się przyda, też jest wielu. Wolontariusze odwiedzili już blisko 100 rodzin, które zostały zakwalifikowane do pomocy.

Darczyńcami Szlachetnej Paczki często są firmy mieleckie. Do paczek dokładają się pracownicy, administracja i właściciele. Dużo paczek w tym roku wspólnie tworzą także szkoły, różne organizacje, sportowcy i osoby prywatne zorganizowane w grupach. - Darczyńca wybierając rodzinę, zobowiązuje się do spełnienia  najważniejszych potrzeb, których opis jest opublikowany w Internecie. Może również spełnić inne potrzeby wymienione w dalszej części arkusza, a także dorzucić coś po prostu od siebie - wyjaśnia Iwona.

Koszty sporządzenia Szlachetnej Paczki bywają różne. Są rodziny, które niewiele potrzebują, ale są też takie, które potrzebują sporo i są to koszty rzędu nawet kilku tysięcy. W przypadku osób prywatnych, które chcą pomóc, jest zazwyczaj tak, że organizują się wspólnie wraz z innymi rodzinami i znajomymi, wtedy zdecydowanie łatwiej taką kwotę uzbierać. A jeżeli ktoś nie ma możliwości podzielenia się kosztami ze znajomymi, może dowolny datek wpłacić na numer konta podany na stronie internetowej Szlachetnej Paczki.

Radość pomagania

- Rodziny bardzo emocjonalnie reagują, kiedy przyjeżdżają do nich wolontariusze i przekazują paczki – opowiada Iwona. - W tym momencie spełniają się ich marzenia. Kiedyś jedna potrzebująca rodzina otrzymała sporą ilość paczek, ale jedna dziewczynka w tej rodzinie, pomimo tego, że dzieciaki otrzymały wiele zabawek, najbardziej ucieszyła się z kisielu i była taka uszczęśliwiona, że policjanci, którzy ofiarowali paczki, aż się popłakali. Jeżeli darczyńca chce sam pojawić się u rodziny, to jest taka możliwość, ale na to rodzina musi wyrazić zgodę - dodaje.

Iwona Niedbała zachęca osoby zainteresowane wolontariatem do udziału w  przyszłej edycji. - Ja już od dawna czułam taką chęć, tylko nigdy nie miałam na to czasu. W końcu stwierdziłam, że jeśli w tym roku tego nie zrobię, to już chyba nigdy mi się nie uda. Myślę, że w przyszłym roku też wezmę udział, bo takie pomaganie uzależnia - twierdzi.

- W mediach społecznościowych wiele jest takich akcji, gdzie przedstawia się osoby, które potrzebują pomocy. Ludzie się do tego przyzwyczajają i wpadają w obojętność. Kiedy odwiedzamy takie rodziny i na żywo widzimy, w jakich warunkach żyją i z jakimi problemami się borykają, to myślę, że każdy w życiu powinien kiedyś być takim wolontariuszem i zobaczyć na własne oczy, z jakimi trudnościami, chorobami ludzie czasami się mierzą, żeby się przekonać, za co my powinniśmy być wdzięczni życiu – mówi Iwona.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE