Mielecki oddział anestezjologii i intensywnej terapii od samego początku pandemii zajmuje się leczeniem pacjentów potrzebujących terapii respiratorem. Na oddziale przygotowanych jest 11 łóżek "covidowych". Jak tłumaczą lekarze - obecnie w Mielcu codziennie na oddziale przebywa ok 10 pacjentów potrzebujących intensywnej terapii z wykorzystaniem respiratora.
- Praktycznie od początku pandemii byliśmy przygotowani do pracy z pacjentami covidowymi. Nie było zakarzeń na oddziale. Mogliśmy pracować cały czas pełną parą. Nasz oddział jest drugi na Podkarpaciu zaraz po tym, który mamy w Rzeszowie. Mamy bardzo dużo pacjentóa i na szczęście mamy sukcesy w dziedzinie wyciągania pacjentów z tego bardzo cieżkiego przebiegu choroby - opowiada lek. Marzanna Nykiel, z oddziału intensywnej terapii w mieleckim szpitalu.
Na oddziale codziennie trafiają kolejni pacjenci, którzy wymagają intensywnej terapii.
- Praktycnzie codziennie na intensywnej mamy 10 pacjentów. Przyjmujemy pacjentów nie tylko z powiatu mielekciego, ale też z różnych części województwa. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że choroba jest straszna, z powikłaniami wielonarządowymi i bardzo trudna do leczenia - dodaje lek. Marzanna Nykiel.
W Mielcu udaje się uratować życie wielu pacjentom. Jednak odłączenie od respiratora, to tylko połowa sukcesu.
- Połowa sukcesu to odłączenie od respieratora. Kolejna część sukcesu to dobanie o to, żeby chory nie miał powikłań związanych z przebiegiem choroby. To są bardzo długie hospitalizacje. Mamy nawet przypadki, kiedy pacjent korzysta z respiratora kilkanaście dni. Nam udało się wyleczyć pacjentki po 30 dniach respiratoterapii. Niestety przebieg choroby jest tak bardzo różny, że leczenie bywa bardzo długie - opowiada lek. Marzanna Nykiel.
Niepokojące zjawisko to leczenie coraz młodszych pacjentów z chorobą COVID-19. W mieleckim szpitalu mamy już do czynienia z pacjentami z grupy 30 - 50 lat.
- Trafiają obecnie do nas coraz młodsi pacjenci. W tej chwili trafiają do nas pacjenci mający ok 30, 40 do 50 lat. Te osoby przechodzą najciężej te chorobę. Oczywiście dalej mamy do czynienia z grupą pacjentów z przedziały 60 - 70 lat. Jednak bardzo niepokoi nas intensywność z jaką rejestrujemy przepadki ciężkiego przechodzenia choroby w grupie coraz młodszych pacjentów - komentuje lek. Marzanna Nykiel
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.