Jednym z najbardziej irytujących widoków jest zastawianie chodników. Choć prawo zezwala na częściowe parkowanie na chodniku, pod warunkiem że piesi mają do dyspozycji minimum 1,5 metra, rzeczywistość często odbiega od ideału. Rodzice z wózkami, osoby starsze czy dzieci zmuszeni są omijać auta, schodząc na jezdnię, co nie tylko utrudnia poruszanie się, ale przede wszystkim stwarza zagrożenie.
Zajmowanie więcej niż jednego miejsca parkingowego to klasyk wśród „mistrzów”. Osiedlowe parkingi i miejsca pod marketami to prawdziwe pola bitwy o każdy wolny metr. Niestety, niektórzy kierowcy „rozpychają się” swoim samochodem, zajmując dwa miejsca naraz. Argument? Obawa przed zarysowaniami.
Wyobraź sobie, że wracasz do domu, a na wjeździe do twojej posesji stoi obcy samochód. Scenariusz znany wielu mieszkańcom Mielca. Kierowcy tłumaczą się szybkimi zakupami czy odebraniem czegoś „na moment”, jednak dla tych, których swobodny dostęp do posesji zostaje zablokowany, to nie lada problem.
Niektórzy kierowcy idą o krok dalej i porzucają swoje auta na trawnikach czy zielonych wysepkach. Takie praktyki nie tylko niszczą tereny zielone, ale narażają właścicieli aut na mandaty.
Znalezienie miejsca parkingowego w zatłoczonym mieście nie jest łatwe, ale każdy z nas chce wrócić do domu, zrobić zakupy czy odpocząć bez konieczności walki z „mistrzami parkowania”. Pamiętajmy, że przestrzeganie przepisów i odrobina empatii to klucz do poprawy sytuacji na drogach i parkingach – nie tylko w Mielcu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.