reklama

Miłośnicy pszczelarstwa spotkali się w Mielcu

Opublikowano:
Autor:

Miłośnicy pszczelarstwa spotkali się w Mielcu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMówi się, że pszczoła to życie. O problemach mających wpływ na hodowlę pszczół rozmawiali pasjonaci, którzy spotkali się na IV Mieleckiej Konferencji Pszczelarskiej. Właściciele pasiek i ci, którzy dopiero chcą spróbować sił, zapełnili całą salę w Samorządowym Centrum Kultury.

Organizatorem wydarzenia było Powiatowe Koło Pszczelarzy w Mielcu. Konferencja odbywała się pod hasłem "Aktualne problemy mające wpływ na efektywną gospodarkę pasieczną". Miała na celu wspieranie rozwoju pszczelarstwa w powiecie mieleckim, zwalczanie chorób pszczół, propagowanie zdrowych produktów pszczelich i ochronę środowiska naturalnego.

- Przez kolejną, czwartą już konferencję chcieliśmy podkreślić walory miodów – powiedziała Elżbieta Flis, prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Mielcu. - Drugim tematem była gospodarka pasieczna i sprzedaż miodu. Normy, które to regulują, zmieniły się i żeby sprzedawać miód, musi on być w odpowiedniej formie opakowany. My jako pszczelarze musimy spełniać określone normy, miód musi być taki, jak jest napisane na etykiecie. 

- Najlepiej kupować miód bezpośrednio od pszczelarza, a nie od osoby, która go tylko rozlewa – dodała Elżbieta Flis. - Jeżeli na etykiecie jest napisane, że to jest mój miód, to ja gwarantuję jego jakość swoim nazwiskiem.

Natomiast jeżeli ktoś ma miód sprowadzany z innego regionu albo nawet z innego kraju, to trudno jest zweryfikować jego pochodzenie. Ale jeżeli taki miód trafia do sklepu, to i tak musi spełniać określone normy. Są jednostki, które określają przez badania laboratoryjne, czy miód jest gatunkowy.

Elżbieta Gajowiak z Technikum Pszczelarskiego w Pszczelej Woli, nauczyciel przedmiotu technologia produktów pszczelich, wygłosiła wykład na temat jakości miodu i produktów pszczelich w świetle obowiązujących przepisów.

- Można powiedzieć, że dziś panuje moda na pszczelarstwo – stwierdziła. – Myślę, że wynika to z dwóch rzeczy. Po pierwsze nawrotu do zdrowej żywności, do naturalnych produktów spożywczych.

Z drugiej strony istnieje też taki trend, żeby zarabiać na pszczelarstwie. Niektórzy myślą, że jest to łatwy i prosty zarobek. Niestety, w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej.

Żeby utrzymać swoją rodzinę z pszczelarstwa, trzeba mieć naprawdę dużą pasiekę. Jeżeli w dodatku ktoś chce rzetelnie prowadzić taką działalność, to musi mieć dużą wiedzę i włożyć w to mnóstwo wysiłku, a efekty są różne. Jak każdy kierunek związany z przyrodą, efekt zależy od wielu czynników niezależnych od człowieka: długa lub krótka zima, sprzyjająca pogoda w czasie, kiedy pszczoły zbierają nektar i wielu innych. 

Środowisko niestety nie sprzyja pszczołom. Było wiele próśb kierowanych do rolników, żeby nie stosowali oprysków w czasie, kiedy pszczoły pracują. Niestety, nie wszyscy się do tego stosują. Jest wiele przypadków zatruć z powodu złego stosowania chemii w rolnictwie.

- Niektóre gminy próbują organizować dla rolników szkolenia dotyczące właśnie tego problemu, ale ciągle jesteśmy narodem opornym na takie działania. Jest co prawda trochę lepiej, niż było, ale dużo jeszcze brakuje. Wpływ środków stosowanych w rolnictwie na środowisko albo tego, czym pali się w piecu, jest dla wielu ludzi czymś mało konkretnym, bo złych efektów nie widać w trakcie stosowania. Informacja, że to nie szkodzi w krótkim przedziale czasowym, ale dopiero w dłuższej perspektywie, z trudem dociera do ludzi – stwierdziła Elżbieta Gajowiak.

Tomasz Kędziora - nauczyciel technikum w Pszczelej Woli mówił podczas konferencji na temat całorocznej gospodarki pasiecznej, o bieżącej pracy w pasiece, wiosennym rozwoju i innych ważnych rzeczach, które są w tym roku przed pszczelarzami.

- Lekkie zimy, które są ostatnio w naszym kraju, nie sprzyjają pszczołom – stwierdził. - Znacznie lepsza byłaby zima lekko mroźna. Temperatury rzędu - 10 w nocy i + 5 stopni w dzień to najgorsze warunki do zimowania dla pszczół.

Konferencja była spotkaniem dla prawdziwych pasjonatów, co podkreślali także prelegenci.

- Żeby zająć się pszczelarstwem, przede wszystkim trzeba czuć bliskość z przyrodą, z naturą – mówiła Elżbieta Gajowiak. – Pszczoły nie można traktować mechanicznie i w sposób stereotypowy, trzeba się przygotować na różnego rodzaju niespodzianki, bo pszczoła, jak każdy żywy organizm, może nas czymś zaskoczyć. Trzeba dodać, że jest to bardzo ciekawa istota, która dla starych pszczelarzy nigdy nie ginie, nie zdycha, tylko umiera.  Są oczywiście tacy, którzy próbują tym zajmować się jedynie ze względów finansowych, ale jak widać na dzisiejszym spotkaniu, jest jednak całe mnóstwo pasjonatów, którzy niekoniecznie oczekują wielkich sukcesów finansowych, bo już samo obcowanie z pszczołami jest dla nich niezmiernie ciekawe i pełne niespodzianek – dodała.

- Uczę na kursach kwalifikacyjnych dla dorosłych, które odbywają się w trybie zaocznym i od kilku lat jest wprost oblężenie, po około 140 osób na roku - opowiadał Tomasz Kędziora. - Dużo jest osób młodych, które traktują pszczelarstwo jako hobby i szukają w nim odbicia się od szarego dnia w pracy. Ja sam, kiedy jadę do moich pszczół, odpoczywam od codziennego zgiełku i stresu i jestem szczęśliwym człowiekiem.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE