Celem wydarzenia jest niesienie pomocy podopiecznym Domu Dziecka w Skopaniu. Zebrane prezenty pozwolą ufundować potrzebującym dzieciakom świąteczne paczki i ciepłe posiłki. Kawalkada wystartowała w sobotę, 3 grudnia, spod parkingu Kirchoff. Motomikołaje wyruszyli w kierunku Domu Dziecka w Skopaniu tuż przed godz. 10.
- Bardzo się cieszymy, że znowu wyjechaliśmy na ulice. Wielu motomikołajów z utęsknieniem czekało na ten moment - powiedział jeden z uczestników. - Standardowo, aby wziąć udział w przejeździe, trzeba spełnić jeden warunek: odziać się w strój Świętego Mikołaja.
Czasem wystarczy ciepłe słowo, mały gest. To, co jest dla nas drobnostką, dla potrzebujących wiele znaczy.
- Im jest nas więcej, tym będzie przyjemniej innym. Pomoc to nie muszą być tylko pieniążki, to mogą być cukierki, ubrania, różne rzeczy, bo dzieciaki potrzebują wszystkiego. Jak wiemy, dzieciaki szybko rosną, a czasami mamy w szafach rzeczy, które leżą, bo nasze pociechy już wyrosły i nie wiadomo, co z tym zrobić. Można pomóc małym nakładem, dlatego im nas będzie więcej wyczulonych na krzywdę dzieciaków, tym im będzie łatwiej - czytamy na grupie Mikołaje na motocyklach i Przyjaciele.
W przejeździe uczestniczyło mnóstwo pojazdów: motocykle, quady, ciężarówki, lawety. Pozostali uczestnicy ruchu musieli uzbroić się w cierpliwość, bo na drogach nie zabrakło utrudnień.
Kim są mieleccy Mikołaje? Jak sama nazwa wskazuje, to pasjonaci motoryzacji, ale nie tylko. Głównie łączy ich chęć niesienia pomocy najmłodszym.
- Wszystko, co tyczy się akcji, jest robione z myślą o dzieciakach, które potrzebują pomocy materialnej, albo zwyczajnego pokrzepienia duszy powodem do śmiechu i zabawy. - opowiada jeden z Mikołaji.
Mikołaje na motocyklach i przyjaciele zaznaczają, że czasem wystarczy ciepłe słowo, mały gest. To, co jest dla nas drobnostką, dla potrzebujących wiele znaczy.
- Chciałbym podziękować wszystkim kierowcom oraz wszystkim firmom, które po raz kolejny wzięły udział w tej akcji. Zawodowy kierowca, to bardzo trudny zawód. Niekiedy jeden dzień w domu z rodziną jest czasem, w którym musimy nadrobić cały tydzien, lecz mimo wszystko kierowcy od 3 lat są z nami. Mam nadzieję że będzie to kontynuowane w kolejnych latach i że mniej nas nie będzie, a wręcz przeciwnie więcej. Jak to się mówi "dobro wraca" i wam się to należy! Macie wielkie serducha! - podkreśla kierowca, który już od paru lat pomaga Mikołajom.
Również przyłączamy się do podziękować i życzymy, by to wydarzenie wpisało się już na stałe do mieleckiego kalendarza imprez.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.