reklama
reklama

Mieleccy ratownicy uratowali całą rodzinę. Otrzymali wzruszający list

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PSPR Mielec

Mieleccy ratownicy uratowali całą rodzinę. Otrzymali wzruszający list - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
2
zdjęć

Mieleccy ratownicy uratowali rodzinę przed pożarem | foto PSPR Mielec

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościJak informuje Podkarpacka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, dwóch ratowników medycznych uratowało rodzinę przed pożarem.
reklama

Do całej sytuacji doszło w czasie nocnego trasportu pacjentki na SOR w Stalowej Woli. Około godziny 23:30 w miejscowości Dąbrowa Rzeczycka, ratownicy zauważyli ogień wydobywający się z komina jednego z domów. Karetka nie jechała na sygnałach. Nie było również zagrożenia życia transportowanej pacjentki. Rat. med. Piotr Dul i rat. med. Leszek Dul przypuszczali, że mieszkańcy mogą spać i być nieświadomi zagrożenia, więc zatrzymali karetkę pod domem i włączyli sygnały dźwiękowe. 

Włączyliśmy sygnały dźwiękowe i świetlne, żeby szybko osiągnąć cel i udało się. Zamieszanie obudziło jednego z domowników, który postawił na nogi resztę rodziny. Obserwowaliśmy sytuację i zauważyliśmy, że mieszkańcy zareagowali natychmiast. Ogień przestał buchać z komina, mieszkańcy dali znać, że wszystko w porządku, więc odjechaliśmy

reklama

- wspomina rat. med. Piotr Dul. 

Ratownicy dowiedzieli się później, że rodzina zadzwoniła do dyspozytora i podziękowała za uratowanie im życia. Dyrekcja PSPR w Mielcu otrzymała również pismo. 

Pragniemy złożyć serdeczne podziękowanie dla załogi karetki pogotowia ratunkowego za postawę, jaką wykazał się zespół. Ratownicy przejeżdżając przez Dąbrowę Rzeczycką zauważyli wydobywający się ogień z komina domu, w którym mieszkamy. O tej godzinie już spaliśmy, gdy nastąpił zapłon sadzy w kominie. Zespół karetki nie przejechał obojętnie, ale podjechał pod bramę posesji (brama i bramka były zamknięte). Aby nas obudzić użyli sygnału alarmowych i dzięki temu natychmiast dowiedzieliśmy się o zaistniałym zdarzeniu i w porę mogliśmy zapobiec skutkom i uniknąć strat materialnych. Nie zdążyliśmy osobiście podziękować, gdyż załoga, po upewnieniu się, że nie potrzeba dla nas pomocy - odjechała. Za wspaniałą postawę załogi serdecznie dziękujemy

reklama

- napisano w liście.

Jestem dumny z postawy, refleksu i odpowiedzialności naszych ratowników medycznych. Oczywiście przytomność umysłu i chęć niesienia pomocy ludziom są wpisane w ten zawód, ale czasem sytuacje nie dotyczą bezpośrednio obowiązków zawodowych i dzieją się niejako obok, niekiedy można by je nawet przeoczyć. A jednak nasi ratownicy zachowują pełną czujność, przytomność umysłu i za to należy im się ogromne uznanie

- mówi dr n. med. Grzegorz Gałuszka, dyrektor Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu.

 Jestem bardzo mile zaskoczony, bo rzadko się zdarza, żeby ktoś dziękował za to, co wpisane jest w naszą misję. Ale jest to bardzo motywujące, choć przecież nie dało się postąpić inaczej. To był z naszej strony odruch, bo od początku było jasne, że jest noc, z komina wydobywa się płomień, a ludzie śpią. Nie sposób było ich ominąć i nie obudzić! Ich życie było poważnie zagrożone, a my jesteśmy powołani do jego ratowania, ale też zrobiłby tak każdy

reklama

- opowiada rat. med. Piotr Dul. 

Cała sytuacja skończyła się szczęśliwie, choć jak informuje PSPR w Mielcu, gdyby karetka jechała na sygnale, ratownicy mogliby nie zauważyć zagrożenia.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama