Mielec został wybrany jako miejsce V Zjazdu Agrolotników, ponieważ ciągle może szczycić się żywymi tradycjami lotniczymi. To w Mielcu produkowany był An-2, najbardziej popularny samolot wykorzystywany do celów rolniczych.
Spotkanie główne agrolotników prowadzone przez Marię Orłowską i Lesława Karsta miało miejsce w sobotnie popołudnie, w sali widowiskowej SCK w Mielcu.
- Czuję radość, ponieważ już piaty raz jestem na spotkaniu agrolotników. Jako pierwszy w Polsce latałem na samolotach z ruchomymi skrzydłami (SU-20), później byłem przeszkolony na SU-22. W 1981 roku katapultowałem się ze spadającego samolotu. Udało mi się i latam do dziś samolotami Cesna i na innych samolotach turystycznych, z biznesmenami – opowiada uczestnik zjazdu Bogdan Likus – pułkownik rezerwy, pilot. - 10 lat latałem w Iranie na samolotach An-2, wykonując opryski. W pół roku nauczyłem się czytać i pisać bez słownika, po pięciu latach rozmawiałem, a po dziesięciu latach mówiłem już w języku perskim tak dobrze, że wzięli mnie za amerykańskiego szpiega – dodaje z uśmiechem.
Okazji do tego, by świętować właśnie w Mielcu, jest wiele. W 2017 roku przypada 50. rocznica rozpoczęcia zagranicznych usług agrolotniczych, które realizowały samoloty i załogi WSK Mielec w Egipcie i Sudanie, a w tym roku przypada również 80 – lecie Centralnego Okręgu Przemysłowego. W ramach usług agrolotniczych od 1967 roku rozpoczął się wieloletni udział polskich załóg na polskich samolotach w 22 krajach na świecie, z czego najdłużej, bo 42 lata bez przerwy, realizowane były kontrakty w Sudanie. Rok 2017 to również 70. rocznica oblotu prototypu An-2, którego mieleckie zakłady w wersji rolniczej wyprodukowały 7880 sztuk. Natomiast Zakład Usług Agrolotniczych obchodzi w tym roku 45. rocznicę powstania.
Więcej w 43 numerze Korso