Świadek wysłał do sądu zwolnienie lekarskie, z którego wynika, że jego stan zdrowia przez najbliższe miesiące nie pozwala mu stawić się w sądzie. W związku z wysoką odpowiedzialnością karną, jaka ciąży na oskarżonym Michale K. (za zabójstwo może zostać skazany nawet na dożywocie), sąd przychylił się do wniosku obrońcy i oskarżonego, i zgodził się na przesłuchane świadka, gdy ten wyzdrowieje. Mężczyzna poznał oskarżonego w zakładzie karnym w Rzeszowie, tam mieli rozmawiać o tragicznym wydarzeniu z sierpnia ubiegłego roku.
- Najistotniejszy świadek nie stawił się na rozprawę, przez co zachodzi możliwość matactwa - tłumaczy swoją decyzję przewodnicząca składu sędziowskiego Małgorzata Szwedo-Dec.
Jest poczytalny
W sądzie stawili się też biegli psychiatrzy i psycholodzy, którzy wydali opinię podczas obserwacji sądowo-psychiatryczno-psychologicznej oskarżonego. Biegli jednomyślnie wykluczyli u Michała K. chorobę psychiczną i upośledzenie umysłowe. Uznali, że w momencie zdarzenia umiał rozpoznać znaczenie czynów i pokierować swoim postępowaniem.- Stwierdziliśmy jedynie u opiniowanego zaburzenia osobowości oraz uzależnienie od alkoholu i środków psychoaktywnych. W chwili popełnienia czynu oskarżony był badany pod względem obecności alkoholu. W ten dzień pił wódkę oraz piwo. Trudno wyjaśnić, skąd u oskarżonego późniejsze postępowanie. Wiemy jednak, że pod wpływem alkoholu ludzie robią różne rzeczy, a po wytrzeźwieniu nie wiedzą, dlaczego je zrobili - wyjaśnił Henryk Murjas, lekarz psychiatra oraz biegły sądowy.
- Zaburzenia osobowości mogą spowodować występowanie silnych emocji, wręcz nieadekwatnych do sytuacji, agresję może wywołać np. bodziec, gdy ktoś popatrzy na taką osobę. U oskarżonego było podobnie - mówi Romuald Radziewicz, kolejny zeznający w sprawie biegły sądowy oraz psychiatra.
Przewodnicząca składu sędziowskiego zapytała lekarza o sytuację, która wydarzyła się podczas aresztowania Michała K. Oskarżony miał wtedy uderzyć głową w betonowy słup. - To autoagresja. Po zatrzymaniu oskarżony chciał zmniejszyć napięcie psychiczne poprzez przekierowanie emocji na ból – tłumaczy sytuację Romuald Radziewicz. Michałowi K. w maju kończy się okres tymczasowego aresztu. Podczas środowej rozprawy sąd zadecydował o jego przedłużeniu na kolejne trzy miesiące. Kolejna rozprawa przewidziana jest na 22 maja.
Przypominamy
Tragedia rozegrała się 14 sierpnia ubiegłego roku w domu Józefa S. przy ulicy Wrzosowej w Mielcu. 22-letni Michał K. poszedł do domu mężczyzny, gdyż przebywała w nim jego matka, której szukał. Drzwi domu otworzył mu Józef S. Jak zeznał naoczny świadek zdarzenia, Michał K. miał zwyzywać Józefa S., po czym go zaatakować i bić między innymi butelką, która w wyniku ciosów się rozpadła. Całe to zdarzenie trwało jakieś 15 minut. Świadek zdarzenia zadzwonił na policję i pogotowie ratunkowe.Józef S. zmarł w wyniku poniesionych obrażeń niedługo po dotarciu do szpitala. Oskarżony o brutalne pobicie Michał K. został zatrzymany, zasłania się częściową niepamięcią.