reklama

"Marcel" podniósł ceny biletów. Jego właściciel tłumaczy to trudną sytuacją firmy

Opublikowano:
Autor:

"Marcel" podniósł ceny biletów. Jego właściciel tłumaczy to trudną sytuacją firmy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWczoraj firma przewozowa „Marcel” niespodziewanie podniosła ceny biletów. Jak tłumaczy jej właściciel Marcin Chmielarski podwyżka cen to sposób na poprawę rentowności firmy, która tak jak inne firmy przewozowe wciąż jest w trudnej sytuacji finansowej.

O podwyżkach cen biletów przez „Marcela”  informowaliśmy na naszym portalu wczoraj. Na trasie Rzeszów-Mielec-Rzeszów  podwyżki te wynoszą 1 zł na bilecie, choć te 1 zł ma różną wartość w zależności od długości trasy.  Na dłuższej  trasie z Rzeszowa   do Mielca podwyżka o 1 zł na bilecie daje ok. 8 proc. podwyżki ( z 12 na 13 zł) , na krótszej z Siedlanki do Mielca już 14 proc. ( z 7 na 8 zł).

Tak jak obiecaliśmy do tematu wracamy po uzyskaniu wyjaśnień Marcina Chmielarskiego, właściciela firmy „Marcel”

- Decyzja o podwyżkach jest przemyślna. Przeanalizowaliśmy całą strukturę naszych linii i niektóre  nieopłacalne kursy likwidujemy, na niektóre cieszące się większym zainteresowaniem podstawiamy większe autokary. Operacja z cenami biletów też jest zróżnicowana. Na niektórych trasach podwyższamy ceny, ale są też takie gdzie obniżamy. Średnia wartość podwyżek będzie na poziomie 5-6 procent – wyjaśnił Marcin Chmielarski.

Jednocześnie dodał.

- Musimy szukać poprawy rentowności naszej firmy, która tak jak inne firmy przewozowe wciąż jest w trudnej sytuacji finansowej. Od września skończyła się ostatnia forma pomocy dla firm przewozowych jaką było zawieszenie w spłatach rat leasingowych za użytkowane autokary i busy. Teraz te raty na powrót musimy spłacać, a nasza sytuacja praktycznie się nie zmieniła.

Przypomnijmy, że Marcel” to największa firma przewozowa w regionie posiadająca ponad 100 pojazdów  -  ok. 90 busów i  40 autobusów. Busy z mniejszą częstotliwością niż wcześnie, ale wciąż poruszają się po podkarpackich drogach jeżdżąc na trasach do  Mielca, ale także  Kolbuszowej, Stalowej Woli, Tarnobrzega, Dębicy, Ropczyc, Sanoka, Brzozowa. Autokary jak stanęły w momencie pojawienia się koronawirusa czyli w marcu  tak stoją do dzisiaj.

- Na autokarach w tym roku nie zarobiłem nic. Sezon mamy stracony – stwierdził Marcin Chmielarski.

Zapytany o obiecywaną pomoc rządową dedykowaną specjalnie dla branży turystycznej, w tym przewozów autokarowych stwierdził krótko.

- Nie otrzymaliśmy żadnej  specjalnej pomocy.  I z pesymizmem w głosie dodał. – Nasza przyszłość nie rysuje się niestety w różowych kolorach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE