- Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej pracują bez żadnego zabezpieczenia, bez środków ochrony osobistej. Stan epidemii to najwyższy czas na wprowadzenie instytucji koronera, lekarza który stwierdzałby stan osoby zmarłej na przykład w domu – powiedział doktor Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
W ostatnim czasie w Polsce miały też miejsce trzy zgony w domach, które mogły mieć związek z koronawirusem. 21 marca policjanci znaleźli w mieszkaniu ciało 45 letniego mężczyzny z Głogowa. Był zawodowym kierowcą, po powrocie z zagranicy czuł się źle, miał objawy infekcji. Czekał na pobranie wymazu do badań na obecność koronawirusa. Nie doczekała się, umarł w czasie domowej kwarantanny.
24 marca w mieszkaniu zmarła 50-letnia kobieta z Konina, która dwa dni wcześniej wróciła z Niemiec. Według rodziny czuła się źle, miała odbyć dwu tygodniowa kwarantannę.
Również 24 marca w trakcie domowej kwarantanny umarł 59-letni proboszcz parafii w Drwinowie w woj. Małopolskim. Badanie potwierdziło u niego zakażenie koronawirusem, ale lekarze uznali, że może wrócić do domu gdzie zmarł.
W tych przypadkach po zwłoki przyjechały specjalne ambulanse. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej przyjeżdżają jednak do innych zwłok ludzi zmarłych w domach, które mogą być zainfekowane koronawirusem, o czym nawet nikt nie wie