Rzecz miała miejsce w jednym z bloków przy ul. Spółdzielczej, w ubiegłym tygodniu. Do drzwi starszego mieszkańca zapukał mężczyzna podający się za pracownika spółdzielni mieszkaniowej, a konkretniej – za hydraulika. Do mieszkania wszedł pod pozorem pilnej do naprawienia awarii pionu kanalizacyjnego. Kiedy już obejrzał łazienkową instalację, poprosił nieświadomego niczego właściciela lokum o to, by ten na jego komendę spuszczał wodę z kranu. - Najprawdopodobniej w tym samym czasie w mieszkaniu pojawił się pomocnik oszusta. Wykorzystując nieuwagę właściciela mieszkania, przeszukał je i zabrał z niego oszczędności – mówi o przypuszczeniach policjantów Urszula Chmura, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że po niezapowiedzianej wizycie „hydraulika” mieszkaniec ul. Spółdzielczej nie mógł odnaleźć swoich trzech tysięcy złotych?
Więcej w 48 numerze Korso