Burze rozpoczęły się w poniedziałek po południu, a kulminacja żywiołu miała miejsce nocą. Ulice zamieniły się w potoki, wiatr wyrywał drzewa z korzeniami, a deszcz zalewał piwnice i parkingi.
– To było jak koniec świata. Hałas, błyski, potem już tylko słychać było syreny straży – relacjonuje pan Dariusz, mieszkaniec ul. Kusocińskiego.
Bilans strat wciąż rośnie. Strażacy otrzymali kilkaset zgłoszeń, a działania ratownicze trwają od nocy bez przerwy.
- Ulice zablokowane – m.in. Kościuszki, Solskiego, Partyzantów, Warneńczyka, Staffa, Fredry, Skargi, Kilińskiego (przy SP1), Sękowskiego, Powstańców Warszawy i wiele innych. Potężne drzewa leżały w poprzek dróg.
- Auta pod drzewami – konary i całe drzewa spadły na zaparkowane pojazdy na ul. Obrońców Pokoju, Ducha Świętego, Żeromskiego i Alei Niepodległości.
- Zerwane dachy i uszkodzenia budynków – ul. Szopena, Wojsław, Dobra i Krańcowa.
- Braki w dostawie prądu
- Park Leśny przy Kazimierza Wielkiego – zdewastowany.
- Zalania
- Straty w gastronomii i rekreacji – wiatr porwał sprzęt z ogródków restauracyjnych.
Służby działają, ale potrzeba czasu
Straż Pożarna, służby miejskie i energetyczne pracują pełną parą, ale zakres zniszczeń jest ogromny. Usuwanie połamanych drzew, naprawy infrastruktury i przywracanie normalnego ruchu potrwa wiele godzin, a nawet dni.
Ważne komunikaty dla mieszkańców:
- Unikajcie parków, lasów i nieprzejezdnych ulic.
- Nie próbujcie samodzielnie usuwać gałęzi z linii energetycznych!
- Zgłaszajcie uszkodzenia do odpowiednich służb.
- Zachowajcie ostrożność – wiele drzew jest naderwanych i może runąć przy kolejnym podmuchu wiatru.
Drzewa odrosną… za wiele lat
To, co dziś najbardziej porusza mieszkańców, to nie tylko materialne straty, ale też utrata zieleni. Z krajobrazu miasta zniknęły dziesiątki drzew – niektóre miały po kilkadziesiąt lat.Choć pracownicy zieleni miejskiej już zabezpieczają teren, jedno jest pewne – nim drzewa odrosną, minie całe pokolenie.
Miasto zmaga się z żywiołem, ale mieszkańcy i służby pokazują solidarność i determinację. Choć dziś nad Mielcem świeci słońce, wielu z nas jeszcze długo będzie pamiętać, jak jedna noc zmieniła oblicze miasta.
Komentarze (0)