Po informacji przekazanej ochroniarzowi i lekarzowi o swoim stanie zdrowia, pacjentka usłyszała, że jej stan nie jest zagrożeniem życia i została skierowana do nocnej i świątecznej opieki.
Tu się zaczyna kłopot. Pani staje się nerwowa i opowiada o rzekomej wizycie we Włoszech sugerując tym samym zakażenie lub jego możliwość koronawirusem. Informacja jest przekazana do SANEPID-u. Pani jednak nie zamierza czekać i odchodzi od okienka opieki. Wsiada do pierwszego napotkanego samochodu, jednak kierowca wyprasza ją od siebie,. Kobieta idzie na zajezdnię i wsiada do autobusu komunikacji miejskiej. Ochrona szpitala powiadamia Policję i przekazuje informacje o autobusie - informuje rzecznik tarnowskiej policji.
Policjanci zatrzymali autobus. Kierowca przekazał informację, że kobieta wysiadła na przystanku na ul. Lwowskiej. Autobusem podróżował jeden pasażer. Patrol policji eskortował autokar na zajezdnię MPK w Tarnowie, gdzie kierowca i pasażer czekali na dalsze decyzje.
Po kilku godzinach przy współpracy z MPK (monitoring autobusu) policjanci odnajdują starszą panią. 70-letnia mieszkanka Tarnowa opiekuje się swoja matką i potwierdza, że była w szpitalu, ale nikt nie chciał jej pomóc. Zdenerwowana wymyśliła historyjkę o podróży do Włoch i uciekła. Z uwagi na brak zagrożenia epidemicznego nie było konieczności dezynfekcji autobusu jak również obejmowania kwarantanną pasażerów autobusu. Pani został objęta nadzorem Dzielnicowego, który ma doglądać czy nie będzie czegoś potrzebowała. Ewentualne potrzeby zostaną przekazane do tarnowskiego MOPS - dodaje rzecznik.