Głównym celem jest odciążenie pracodawców. To oni dziś muszą wypłacać wynagrodzenie chorobowe w pierwszych tygodniach L4. Po zmianach, całość kosztów pokryje ZUS z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Obecnie pracodawca płaci za:
- do 33 dni choroby w ciągu roku (osoby poniżej 50. roku życia),
- do 14 dni choroby (osoby powyżej 50 lat – od kolejnego roku kalendarzowego po ukończeniu 50.).
- 80% podstawy wymiaru – zazwyczaj,
- 100% podstawy – jeśli choroba powstała w czasie ciąży, w drodze do pracy, w wyniku wypadku lub w związku z procedurami medycznymi dla dawców.
- maksymalnie przez 182 dni,
- lub 270 dni, jeśli niezdolność do pracy wynika z gruźlicy lub przypada w trakcie ciąży.
Możliwe problemy
Resort rodziny zwraca uwagę, że jeśli ZUS będzie płacić za zwolnienia od pierwszego dnia, wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosną, a już teraz fundusz ten ma deficyt.Jest też inna obawa – wzrost liczby nieuzasadnionych zwolnień lekarskich. Dlatego zanim zmiana wejdzie w życie, konieczne są zmiany w systemie orzekania o niezdolności do pracy i lepsze kontrole zwolnień lekarskich.
Ministerstwo podkreśla, że ustawa może być dalej procedowana dopiero wtedy, gdy Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zaakceptuje projekt, a następnie zostanie on wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu.
Zmiana ta była zapowiadana przez Koalicję Obywatelską w ramach tzw. "100 konkretów na 100 dni rządów".
Komentarze (0)