Przez ostatni weekend na prawie każdym lokalu znajdującym się na Rynku w Mielcu powieszone były kartki z napisem "Stop zamknięciu Rynku". To cichy protest przedsiębiorców.
Informacja o zamkniętym wjeździe na strefę rynku była już znana w lipcu, kiedy to ograniczono wjazd tylko w weekendy. Sierpniowe zmiany zaskoczyły mieszkańców i przedsiębiorców.
To nareszcie czas, w którym możemy po covidzie zacząć wyrównywać straty a tu nagle nasze władze podcinają skrzydła i zaciskają pętle na szyi - mówili właściciele sklepów
W poprzednich latach zamknięcie Starówki łączyło się to z uroczystościami weekendowymi na rynku, lecz plan imprez sierpniowych jest bardzo ubogi. Nie pojawia się ani jedna impreza w tygodniu, wiec nadal pytanie, po co zamykać od poniedziałku do piątku? - pytają przedsiębiorcy.
Po kilku dniach sierpnia i izolacji przedsiębiorcy już mieli porównanie jak spadły ich obroty - nie o parę procent, tylko o 50. Przedsiębiorcy wysyłali kolejne pisma, wykonywali telefony do Urzędu Miasta i czekali.
Jeszcze w piątek gotowy byli wyjść na ulice.
Wyjdziemy na ulicę i nie pozwolimy niszczyć nas i naszych miejsc pracy, mamy pracowników, opłaty, bez klientów będziemy tracić, nikt nam nie dołoży - mówili.
Od środy zostanie przywrócony ruch, jak miało to miejsce w lipcu. Zamknięty przejazd wokół rynku pozostaje na weekendy, do końca sierpnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.