- Właśnie stuknęło 50 lat tej fabryce spod znaku Ikara - mówił lektor filmu. - Dziś są to największe w Polsce Zakłady Lotnicze, dające ponad 1% naszego eksportu. To liczący się w świecie producent samolotów, silników wysokoprężnych i aparatury paliwowej. Mieleckie wyroby można spotkać w ponad 60 krajach świata na wszystkich kontynentach.
Historia zakładu zaczyna się jednak w 1936 roku, gdy Mielec był małym miasteczkiem. W styczniu 1939 roku, po dwóch latach intensywnej budowy, prezydent Ignacy Mościcki wraz z wicepremierem Eugeniuszem Kwiatkowskim uroczyście otworzyli Zakłady Lotnicze. Fabryka, osiedle dla pracowników oraz lotnisko stały się fundamentem, na którym miasto rosło w siłę.
Pierwszym wyzwaniem zakładu była produkcja „Łosi” – samolotów bombowych będących dumą polskiej inżynierii. Gdy wybuchła wojna, wiele tych maszyn zostało zniszczonych, zanim zdążyły wystartować. Pod niemiecką okupacją fabryka została przejęta przez Luftwaffe, jednak mielecka załoga nie pozostawała bierna, prowadząc akcje dywersyjne, za które płaciła wysoką cenę.
Podczas okupacji niemieckiej fabryka była na służbie Luftwaffe, ale ruch oporu skutecznie uprawiał dywersję, płacąc za to wysoką cenę krwi - podaje narrator filmu. - W sierpniu 1944 roku Mielec został wyzwolony, Przez krótki czas Zakłady były zapleczem lotnictwa radzieckiego, potem przeszły pod zarząd państwa.
Po wojnie zakłady w Mielcu odrodziły się jako państwowy zakład, dostosowując swoją produkcję do potrzeb zniszczonego kraju. W latach 50. z taśm produkcyjnych zjeżdżały nie tylko samoloty, ale też takie „cuda” techniki, jak lodówki, samochody osobowe „Mikrus” i autobusy. Największy nacisk jednak kładziono na produkcję samolotów – mieleckie „Dromadery” do dziś stanowią symbol zakładu. Te wyspecjalizowane samoloty rolnicze i gaśnicze podbiły nie tylko polski rynek, lecz także kraje na sześciu kontynentach.
WSK-PZL Mielec było też miejscem pionierskich innowacji, m.in. w zakresie symulacji komputerowych w projektowaniu nowych maszyn. Mózgiem tych działań był Ośrodek Badawczo-Rozwojowy, gdzie powstawały zarówno nowe projekty, jak i doskonalono starsze modele. Rozwój techniczny WSK zaspokajał potrzeby nie tylko Polski, ale także ponad 60 innych krajów.
Film z okazji jubileuszu fabryki kładł duży nacisk na życie codzienne pracowników i dbałość zakładu o ich dobrobyt. Zakłady oferowały pełne zaplecze socjalne: pracownicy mieli dostęp do rehabilitacji zawodowej, korzystali z bogatej zakładowej biblioteki oraz brali udział w wydarzeniach organizowanych przez Robotnicze Centrum Kultury. Zakład prowadził także Zespół Szkół Technicznych, który przygotowywał przyszłe kadry dla mieleckiego przemysłu.
Pracownicy mogli korzystać z pływalni oraz Zakładowego Ośrodka Rekreacyjnego w Rzemieniu, gdzie spędzali weekendy nad wodą. Ponadto, WSK oferowało pracownikom turnusy wypoczynkowe w Krynicy. Dbałość o życie pozazawodowe pracowników była elementem podkreślanym w filmie, tworząc obraz fabryki jako miejsca, które dawało nie tylko pracę, ale i przestrzeń do wypoczynku i rozwoju.
Czy życie w Mielcu naprawdę przypominało ten niemal idylliczny obraz? Dla wielu mieszkańców lata 80. były czasem ciężkiej pracy, ale także głębokiej dumy z roli, jaką pełniły zakłady WSK-PZL. To, co pokazuje film, na pewno nie oddaje całkowicie realiów codziennego życia robotników, którzy musieli mierzyć się z wyzwaniami epoki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.