reklama

Czas na dyskusję o zarobkach. Komentarz Marcina Serafina

Opublikowano:
Autor:

Czas na dyskusję o zarobkach. Komentarz Marcina Serafina - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZ początkiem roku minimalne wynagrodzenie dla umów o pracę wzrosło z 2 000 do 2 100 zł brutto, a stawka godzinowa dla umów o dzieło i zlecenie z 13 do 13,70 zł. Należy wiedzieć, że podwyżka opłaca się... państwu, stąd śmiało można nazywać ją ukrytym podatkiem.

Z dodatkowych 100 zł pracownik otrzyma netto (czyli do ręki) zaledwie 70,52 zł. Z 2 100 zł, a tak naprawdę z 2 532,81 zł, bo taki jest faktyczny koszt pracodawcy, otrzyma tylko 1 530 zł. To nieco ponad 60  procent całej sumy.

Przeciętne wynagrodzenie w Mielcu w 2016 roku wynosiło 3 700 zł brutto (2 644 zł na rękę) i było wyższe o 7 procent od średniej w województwie. Od wielu lat możemy pochwalić się niskim bezrobociem. Reasumując – sytuacja w Mielcu nie jest zła. Oczywiście, w wielu miejscach Polski żyje się lepiej, nie wspominając już o krajach zachodnich, w których jednak wydajność pracy jest zdecydowanie wyższa.

Można mówić o zmowie czy szklanym suficie, ale jest to uwarunkowane także przez charakter naszego miasta: technicznego, robotniczego. W miarę bogacenia się, naturalnym zjawiskiem jest powstawanie usług, których – nie ma co ukrywać – systematycznie w Mielcu przybywa. Zarobki w Mielcu w skali całego kraju są też adekwatne do kosztów życia. Nie ma co ukrywać, te w naszym regionie są dużo niższe niż w Krakowie, Poznaniu czy oczywiście Warszawie.

Jednakże także pensje systematycznie ulegają powiększeniu, nie tylko te najniższe. Czynników sprzyjających temu jest kilka, a najważniejszym wydaje się ten, że od jakiegoś czasu to pracodawcy poszukują pracowników. Protesty społeczne także przynoszą oczekiwane rezultaty. Odnieść się w tym miejscu można do zeszłorocznych strajków w firmach motoryzacyjnych w Mielcu. Jeśli unikniemy psucia rynku poprzez napływ taniej siły roboczej z Ukrainy, trend ten może się utrzymać, co wpłynie korzystnie dla budżetu każdego mieleckiego gospodarstwa domowego.

Podsumowując – każdy chciałby zarabiać więcej, ale przede wszystkim realnie. Myślę, że problemy mielczan mogłyby się skończyć, gdyby do ręki dostawali tyle, ile brutto na pasku. A zatem pensje do góry tak, a podatki w dół. Ale to nie miejsce na ten temat.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE