reklama

Co wydarzyło się w szatni na Wierchach? Wracamy do sprawy zatrzymania nauczyciela

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: redakcja/Daria S.

Co wydarzyło się w szatni na Wierchach? Wracamy do sprawy zatrzymania nauczyciela - Zdjęcie główne

foto redakcja/Daria S.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWydarzenia z dnia 28 września 2023 roku na długo zapadną w pamięci 12-letnich dziewczynek, uczennic Szkoły Podstawowej nr 4 w Sanoku. Właśnie tego dnia poszły jak zawsze na zajęcia popołudniowe z lekkoatletyki, które odbywały się na stadionie MOSiR w Sanoku. To co tam się wydarzyło na zawsze pozostanie w ich pamięci.
reklama

artykuł pochodzi z portalu korsosanockie.pl.

O całym zajściu poinformowali naszą redakcję rodzice małoletnich Roksany i Julki. To z ich relacji znamy przebieg zdarzeń z tego dnia, który poniżej przedstawiamy. 

 


Jeszcze tego samego dnia podczas zajęć w szkole Ryszard D. upewnił się, że Roksana i Julka wybierają się na lekkoatletykę po południu. Poprosił, aby przyszły godzinę wcześniej celem przymierzenia nowych strojów na zawody lekkoatletyczne. Dziewczynki niczego nie podejrzewając, przyszły na zajęcia i stawiły się do mierzenia strojów. Zdziwił je fakt, że nauczyciel poprosił o zmierzenie tych strojów na gołe ciało. Jasno się wyraził, że mają rozebrać się do naga. Wchodziły kolejno do kantorka, gdzie mierzyły po trzy różne stroje. 

Jedną z kolejnych mierzących strój dziewczynek była Roksana 12-letnia uczennica szkoły podstawowej. W pewnym momencie zauważyła pod ścianą duży karton, w którym na samym dole była dziura a w niej umieszczona była kamerka GoPro. Dziewczynka zbliżyła się do pudła, aby upewnić się, co widzi, po czym wystraszona wybiegła z pomieszczenia. 

 

To właśnie w tym pudełku, na dole (prostokątna dziura) znajdowała się kamera GoPro.

 
Udała się niezwłocznie do swojego nauczyciela WF-u, który przebywał również w tym czasie na treningu lekkoatletycznym. Nauczyciel jednak nie wszedł z dziewczynką do pomieszczenia, aby sprawdzić, czy mówi prawdę, tylko przekazał informację Ryszardowi D. który to wszedł do pomieszczenia i zaraz z niego wyszedł, stwierdzając, że nic tam takiego nie ma. Roksana z Julką zapłakane i roztrzęsione wsiadły na rower i pojechały do rodziców.

Mama Roksany pani Daria, w momencie gdy usłyszała całą historię, natychmiast wsiadła w samochód i pojechała na stadion. Zapytała trenerów co tu się dzieje, i zażądała okazania pomieszczenia, o którym powiedziała jej córka. Rzeczywiście pudło znajdowało się pod ścianą i była w nim dziura, lecz kamery i już tam nie było. Pani Daria oświadczyła, że wzywa policję, bo wierzy dziecku. Na miejscu pojawił się patrol policji, który przeprowadził czynności. W wyniku niezwłocznie podjętych czynności przez policjantów wydziału kryminalnego KPP w Sanoku zabezpieczono przedmioty należące do Ryszarda D., które przekazano do opinii biegłego. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korsosanockie.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama