reklama

Co sie działo w szpitalu? Wielogodzinne oczekiwanie pacjentów w karetkach

Opublikowano:
Autor:

Co sie działo w szpitalu? Wielogodzinne oczekiwanie pacjentów w karetkach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWczoraj pacjenci przywożeni karetkami do Szpitala Specjalistycznego w Mielcu musieli uzbroić się w cierpliwość. Na podjeździe dla ambulansów czekało aż pięć pojazdów z pacjentami! Czas oczekiwania na przyjęcie wyniósł nawet cztery godziny! Sprawa została zgłoszona na policję. Co spowodowało taki zator?

Pacjenci mogli przyjmowani do szpitala dopiero wtedy, gdy zwolniło się dla nich miejsce. Tymczasem usiłowali się do niego dostać również osoby w stanie niezagrażającym życiu, ci, którzy nie uzyskawszy pomocy w swojej przychodni, wzywali karetkę lub starali się dostać na SOR.  Inne szpitale z regionu miały odmawiały przyjęcia pacjentów z Mielca.

- Obecnie mamy przyrost podejrzeń i zachorowań z powodu wirusa COVID-19, a oprócz tego pacjenci cierpią również na wiele innych chorób zagrażających życiu, dlatego ruch tak na SOR-ze, jak i karetek jest oczywiście znacznie wzmożony - informuje Aneta Dyka-Urbańska, rzeczniczka Pogotowia Ratunkowego w Mielcu -  Oprócz tego niestety poradnie medycyny rodzinnej, jak zgłaszają pacjenci, nie działają w zwykłym trybie, co skutkuje tym, że wielu z nich, nie uzyskawszy pomocy w swojej przychodni, wzywa karetkę lub stara się dostać na SOR. To również znacznie pogłębia, trudną już i tak, sytuację na SOR-ze i w pogotowiu. Tymczasem osoby w stanie niezagrażającym życiu nie powinny szukać pomocy medycznej w miejscach zarezerwowanych dla najciężej chorych. Karetki natomiast mają obowiązek przetransportować pacjenta do najbliższego SOR-u na (podstawie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym), ale gdy ten jest zablokowany,  może się zdarzyć, że na przekazanie pacjenta oczekuje jednocześnie kilka karetek. Są również chwile, kiedy np. na Oddziale Zakaźnym brakuje miejsc. Zawsze wówczas dyspozytor medyczny z Mielca kontaktuje się z koordynatorem wojewódzkim, którego rolą jest znalezienie wolnych miejsc.

Niestety wczoraj przez wiele godzin dyspozytor informował, że był z tym ogromny problem, miejsc w całym województwie nie było, dlatego karetki nie miały gdzie się z pacjentami udać. Musiały czekać.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wszystko to są sytuacje niepożądane, dlatego obecnie każdy przypadek jest indywidualnie oceniany - mówi Aneta Dyka-Urbańska. - Z poziomu Mielca nie da się wprowadzić systemowych zmian i usprawnić ogólnopolskich procedur, ale jeśli wnioski są takie, że tu, na miejscu można wprowadzić jakieś udoskonalenia, czy nowe rozwiązania, na pewno będą one wdrażane.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE