Ten wynik nieco zepsuł bardzo pozytywny wizerunek, na jaki nasi szczypiorniści zapracowali po pierwszej części sezonu, zajmując piąte miejsce w swojej grupie i kwalifikując się do baraży, których stawką był awans do ćwierćfinałów play-off.
Górnik był w tych barażach lepszy, ale gdyby nie plaga kontuzji, jaka prześladowała mielczan w drugiej fazie sezonu, to z pewnością udałoby się uniknąć ostatniej serii porażek. Mimo wszystko bilans całego sezonu można uznać za pozytywny, co po fatalnym rozpoczęciu rozgrywek we wrześniu ubiegłego roku takie oczywiste nie było. To już jednak historia. Przed działaczami i zawodnikami stoi teraz pytanie: co dalej?
Być albo nie być
Takie samo pytanie stawiane było rok temu. Zadłużony klub z Mielca został zdegradowany z ekstraklasy i dopiero szansa otrzymania dzikiej karty i zaproszenia do powstającej właśnie ligi zawodowej była nadzieją na dalsze funkcjonowanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pojawiły się dwie ścieżki – albo utworzenie miejskiej spółki akcyjnej, albo utworzenie spółki samodzielnej przez klub SPR. Za pierwszą opcją opowiadał się będący wtedy prezesem Stowarzyszenia Piłki Ręcznej - Grzegorz Maj.
Propozycje złożone przez Maja i urzędników magistratu, dotyczące utworzenia miejskiej spółki, zostały jednak zablokowane przez radnych PiS, dla których solą w oku ze względów politycznych był ówczesny prezes stowarzyszenia.
PGE - z piłki do piłki
Radni przeforsowali opcję, według której spółkę umożliwiającą przystąpienie do profesjonalnej ligi utworzył klub. Warunkiem dopuszczenia SPR-u Stali Mielec S.A. do zawodowej ligi była spłata około 900 tysięcy zadłużenia z poprzednich lat, w których sponsorem mieleckiego klubu (przez trzy sezony) była państwowa spółka PGE.
Wiadomo już wtedy było, że PGE sponsorem mieleckiego szczypiorniaka nie będzie. Europoseł PiS Tomasz Poręba namówił zarząd PGE do zaangażowania się we wsparcie dla piłkarzy nożnych FKS Stali Mielec, którzy awansowali do I ligi.
Wydawało się, że to jest gwóźdź do trumny mieleckiej piłki ręcznej. Dlatego radni PiS zaproponowali, aby wspomniane zadłużenie klubu wobec zawodników zostało spłacone pieniędzmi z budżetu miasta. W sumie SPR otrzymał w lipcu ubiegłego roku w formie dotacji i w formie pieniędzy na promocję miasta około 1,3 mln zł. To wsparcie miało wystarczyć do końca sezonu 2016/2017.
Na garnuszku miasta
Miasto Mielec pozostało głównym sponsorem piłki ręcznej w Mielcu. Wsparcie finansowe ze strony magistratu dla SPR Stali Mielec za rok 2016 zamknęło się ogromną kwotą 2 milionów 235 tys. zł. Część tych pieniędzy rozliczono na pierwszą połowę bieżącego roku.
Liczono na to, że pozbycie się tego zadłużeniowego balastu otworzy przed mieleckim szczypiorniakiem nowe perspektywy. Liczono, że pomocne w tym względzie będzie wsparcie ze strony sponsora rozgrywek zawodowej Superligi, spółki PGNiG. Liczono, że działacze klubu jako zarządzający spółką akcyjną SPR Stal Mielec S.A. znajdą nowych sponsorów dla piłki ręcznej w Mielcu. Zespół miał być odmłodzony, a dzięki temu, że przez pierwsze trzy sezony nikt z PGNiG Superligi nie zostanie zdegradowany, drużyna i trener mieli komfortową sytuację.
Płonne nadzieje
Niestety, ten optymistyczny scenariusz się nie sprawdził. Gotówkowe wsparcie ze strony sponsora rozgrywek okazało się mniejsze niż zakładano, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że zarządowi SPR Stali Mielec S.A. nie udało się pozyskać żadnego znaczącego sponsora.
Różne są tego przyczyny. Jedną z nich jest słaba medialność drużyny piłki ręcznej Stali Mielec, rozgrywającej swoje mecze w szkolnej sali gimnastycznej mieszczącej około 300 osób. Transmisji telewizyjnych z meczów mieleckiego klubu było zdecydowanie mniej niż wtedy, gdy drużyna grała w starej hangar-arenie. Widoki na poprawę są marne, bo nowa hala nie powstanie wcześniej niż za 2-3 lata. Każda firma mocno się zastanowi, czy w takiej sytuacji warto inwestować. Dodatkowo, coraz mocniejszą pozycję ma w naszym mieście piłka nożna i w tamtą stronę kieruje się zainteresowanie zarówno sponsorów, jak i kibiców. Powraca stare pytanie: Czy takie miasto jak Mielec stać na dwa kosztowne w utrzymaniu ligowe zespoły?
Stypendia i co dalej?
O sytuacji finansowej SPR-u rozmawiano podczas ubiegłotygodniowego spotkania w mieleckim magistracie. Wzięli w nim udział prezes SPR Stali Mielec S.A. Paweł Wacławik, wiceprezes spółki Jakub Tokarz, wiceprezydent miasta Jan Myśliwiec, przewodniczący rady miejskiej Marian Kokoszka oraz radni - m.in. Bogdan Bieniek i Mariusz Ryniewicz.
Działacze, omawiając bieżącą sytuację w klubie, podkreślali, że spłata w najbliższych dniach ostatnich rat zadłużenia wobec zawodników pozwoli wreszcie zamknąć ten rozdział w historii klubu.
Jedyną pewną pozycją w budżecie na sezon 2017/2018 są obecnie stypendia wypłacane zawodnikom przez urząd miejski. W skali roku jest to kwota 888 tys. zł. Tymczasem aby utrzymać lub ewentualnie nieco poprawić obecny poziom sportowy drużyny, działacze chcą, aby budżet na nowy sezon dla ich klubu wyniósł około 2,3-2,5 miliona złotych. Skąd wziąć brakującą kwotę?
SPR Stal w I lidze?
Widoki na poważniejszego sponsora są marne, więc klub znowu liczy na wsparcie władz miasta. Nie wiadomo, czy znajdzie się formalną ścieżkę dalszej pomocy finansowej z tego źródła, bo możliwości w tym zakresie są już bardzo ograniczone.
Alternatywą jest oparcie budżetu klubu jedynie na stypendiach i dotacjach na szkolenie młodzieży (158 tys. zł. rocznie), co wiązałoby się z radykalnym odmłodzeniem kadry drużyny i oparciu jej na wychowankach.
Zawodowa Superliga jeszcze przez dwa lata jest zamknięta, ale przyjęcie takiego wariantu grozi dużym obniżeniem poziomu sportowego drużyny. Inną drogą jest rezygnacja z gry w Superlidze i dalsza gra drużyny z Mielca na drugim poziomie rozgrywkowym w I lidze.