Oplem zafira jechały dwie młode kobiety. Kierowca bmw w momencie wypadku uderzył w bok opla. - Kobiety zadzwoniły na policję i zgłosiły nam to wydarzenie. Z ich relacji wynika, że kierowca bmw na początku zaproponował, że chciałbym się „dogadać” bez udziału policji. Kobiety nie zgodziły się na takie rozwiązanie. Wtedy 36-latek wsiadł w auto i odjechał z miejsca wypadku, po czym wrócił i przywiózł ze sobą swojego ojca – relacjonuje Urszula Chmura, rzecznik prasowy mieleckiej policji. Kierowca bmw po przyjeździe na miejsce zdarzenia policjantów twierdził, że to jego ojciec jechał autem, a nie on.
Więcej w 33 numerze Korso