reklama

Burzliwie w sejmie o przyszłości PZL Mielec. „My stawiamy na nogach to, co wy postawiliście na głowie”

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: PZL Mielec

Burzliwie w sejmie o przyszłości PZL Mielec. „My stawiamy na nogach to, co wy postawiliście na głowie” - Zdjęcie główne

Black Hawk z Mielca bez zamówienia. Rząd odpowiada: „Wojsko zmieniło priorytety” | foto PZL Mielec

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Sejmie wybrzmiało dziś ostre wystąpienie dotyczące decyzji Agencji Uzbrojenia o unieważnieniu postępowania na zakup śmigłowców S-70i Black Hawk produkowanych w PZL Mielec. Sprawę poruszył poseł Fryderyk Kapinos, który domagał się wyjaśnień od Ministerstwa Obrony Narodowej. Co usłyszał w odpowiedzi?
reklama

Posłowie z Podkarpacia zabrali głos w punkcie: "Skandaliczna decyzja Agencji Uzbrojenia o unieważnieniu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę wielozadaniowych śmigłowców wsparcia S-70i i Black Hawk produkowanych w polskich zakładach lotniczych w Mielcu"

Fryderyk Kapinos przypomniał, że 5 czerwca 2025 roku do ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza został skierowany list otwarty od komisji międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” PZL Mielec, w którym wyrażono „głębokie oburzenie i stanowczy sprzeciw wobec skandalicznej decyzji Agencji Uzbrojenia”. Decyzja ta – jak relacjonował poseł – została przekazana bez merytorycznego uzasadnienia.

reklama

– Jak wskazują związkowcy w liście otwartym, pismo przesłane przez Agencję Uzbrojenia ‘ku naszemu zdumieniu nie zawierało żadnego merytorycznego uzasadnienia tej decyzji. Jako jedyny powód wskazano, że zamówienie nie leży w interesie publicznym’ – cytował Kapinos.

Dodał również, że – wbrew oficjalnym zapewnieniom – „unieważnienie postępowania odbyło się bez negocjacji, a nawet spotkania informacyjnego”, co budzi wątpliwości co do transparentności całego procesu.

– PZL jako jeden z dwóch zakładów w Polsce produkujących statki powietrzne na potrzeby sił zbrojnych RP odgrywa znaczącą rolę w utrzymaniu oraz rozwoju zdolności obronnych naszego państwa. Zakład ten znajduje się na liście podmiotów objętych procesem militaryzacji – przypomniał poseł.

W swoim wystąpieniu postawił również pytanie:

Jaką opinię polskim zakładom lotniczym w Mielcu swoimi działaniami wystawia Ministerstwo Obrony Narodowej, skoro śmigłowce z tego kraju są zamawiane do innych krajów, a nie uzyskują uznania w swoim kraju?

reklama

„Nie zerwaliśmy kontraktu – on nigdy nie został zawarty”

Na pytanie odpowiedział w imieniu resortu obrony Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowe, minister Paweł Bejda. Już na wstępie podkreślił, że – wbrew używanym w debacie określeniom – nie doszło do zerwania umowy, ponieważ „ten kontrakt nie został zawarty”.

– Nie mogło zostać zerwane coś, co nie zostało zawarte – zaznaczył.

Bejda odniósł się też do zarzutów o brak rozmów:

– W latach 2023–2025 odbyło się ponad 20 spotkań. Nie jest prawdą, że nie było dyskusji przedstawicieli wykonawcy i zamawiającego. Miały miejsce także spotkania wysokiego szczebla – na poziomie sekretarza stanu w MON oraz kierownictwa Lockheed Martin.

reklama

Minister poinformował również o analizach przeprowadzonych w Sztabie Generalnym WP. W ich wyniku zdecydowano o zmianie priorytetów w zakresie modernizacji sił zbrojnych oraz o odłożeniu pozyskania śmigłowców S-70i.

– Równolegle w sztabie generalnym Wojska Polskiego poddano szczegółowej analizie aktualny stan floty śmigłowców Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, między innymi z uwzględnieniem obecnej sytuacji geopolitycznej w regionie, obszarów realizowanych zadań i spoczywających na Polsce zobowiązań międzynarodowych oraz sojuszniczych.
Wzięto pod uwagę również podpisane wcześniej dotychczas umowy na dostawy śmigłowców oraz kończące się w najbliższych latach Resursy techniczne eksploatowanych śmigłowców poradzieckich. Nie bez znaczenia w prowadzonych analizach były także dotychczasowe doświadczenia z użyciem wojsk aeromobilnych i śmigłowców bojowych w trakcie wojny na Ukrainie. Biorąc pod powyższe pod uwagę  pozyskanie śmigłowca S-70i jako wielozadaniowego śmigłowca wsparcia zostało odłożone w czasie. – wyjaśniał Paweł Bejda. 

reklama

Ostatecznie, jak mówił, „w dniu 23 maja 2025 roku Agencja Uzbrojenia skierowała do wykonawcy zawiadomienie o unieważnieniu postępowania.

– To konsekwencja zatwierdzonych przez szefa Sztabu Generalnego WP kierunków rozwoju lotnictwa śmigłowcowego Sił Zbrojnych RP – dodał. - Szczegóły oferty przede wszystkim w zakresie finansowym ze względu na zastrzeżenie PZL Mielec nie mogą zostać ujawnione poza resort Obrony Narodowej, a szkoda, bo byście państwo dowiedzieli się, jaka to oferta była. Bardzo tego żałuję.

Czy PZL Mielec ma jeszcze szansę?

Na zakończenie wiceminister Bejda zaznaczył, że mimo unieważnienia obecnego postępowania, PZL Mielec wciąż może mieć istotną rolę w przyszłych zakupach MON.

– Siły Zbrojne RP będą poszukiwały dostawców śmigłowców takich jak: szkolno-bojowy, morski śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy, morski pokładowy, ciężki transportowy oraz do przewozu najważniejszych osób w państwie. To stwarza możliwość ubiegania się przez PZL Mielec o realizację przyszłych zamówień – mówił.

Odnosząc się do potencjalnego udziału mieleckich zakładów w modernizacji samolotów F-16, minister dodał:

– Można oczekiwać, że właściciel PZL Mielec uwzględni potencjał i zdolności zakładu w Mielcu celem zaangażowania ich w realizację tego zadania.

 

Poseł Zbigniew Chmielowiec nie krył rozczarowania:

– Mam takie krótkie pytanie. Jak to jest, że przed II wojną światową PZL Mielec był potrzebny? Po II wojnie światowej PZL Mielec był potrzebny, a obecnie zamówienia z tego zakładu – cytuję: „nie leżą w interesie publicznym”, jak napisała Agencja Uzbrojenia?

W podobnym tonie wypowiedział się poseł Waldemar Andzel, krytykując argumentację resortu obrony:

– Dla mnie to te tłumaczenie to jest masło maślane. Zakup tego śmigłowca jest niesamowicie ważny dla polskich sił zbrojnych. To jest śmigłowiec, który jest sprawdzony i działa w bardzo wielu krajach NATO-wskich.

Zwrócił również uwagę na możliwe konsekwencje decyzji:

– Czy Ministerstwo Obrony analizowało wpływ decyzji o anulowaniu postępowania na utrzymanie zdolności PZL Mielec do serwisowania i naprawy statków powietrznych na czas wojny? Czy analizowano wpływ tej decyzji na gospodarkę Polski i województwa podkarpackiego?

W jego wystąpieniu padły również mocne pytania o możliwe polityczne motywacje:

– Czy znowu chcecie kupować Caracale francuskie, bo takie macie zobowiązania polityczne?

„Postawiliśmy na nogi to, co wy żeście postawili na głowie”

Na te zarzuty odpowiedział ponownie minister Paweł Bejda, który podkreślił, że konsultacje w sprawie zakupu śmigłowców były prowadzone – w przeciwieństwie do działań poprzedniego rządu.

– Odbył się zespół parlamentarny pod kierownictwem pani posłanki Krystyny Skowrońskiej, gdzie rozmawialiśmy i wyjaśnialiśmy, dlaczego tak się stało, że firma w Mielcu w tej chwili nie będzie uczestniczyła w dostarczaniu tych śmigłowców wielozadaniowych.  Byli najważniejsi oficerowie, generałowie z Sił Powietrznych, szef Sztabu Generalnego. To wszystko było wyjaśniane i mówione.

Odnosząc się do decyzji poprzedniego kierownictwa MON, minister zadał pytanie:

– Czy poprzednie Ministerstwo Obrony Narodowej w ogóle rozmawiało z wojskiem na ten temat? Bo mamy przykłady, że wiele z tych zamówień, które były wykonywane, w ogóle nie było konsultowanych z wojskiem.

Bejda przypomniał również kontrowersje wokół anulowanego przetargu na Caracale:

– Dlaczego po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość od razu państwo zrezygnowali z zakupu Caracali? To jest 50 śmigłowców wielozadaniowych, które były wynegocjowane przez poprzedni rząd i żeście wywalili to w powietrze.  Wiecie ile przez was Skarb Państwa stracił na tym? Prawie 80 milionów złotych. Do tej pory już by te śmigłowce były i służyłyby dla bezpieczeństwa Polaków i armii polskiej.

Minister stanowczo bronił obecnego kierunku polityki MON:

– Jeżeli wojsko, jeżeli szef Sztabu Generalnego przedstawił nowy kierunek potrzeb sił powietrznych, to przecież nie my politycy, ale wojskowi wiedzą najlepiej, czego im potrzeba.

Zwrócił się również bezpośrednio do posłów opozycji:

– Który z panów posłów wie lepiej, co jest potrzebne Sztabowi Generalnemu? Kto z państwa kiedykolwiek dowodził dywizjami, skrzydłami, brygadami czy eskadrami i ma wiedzę oraz doświadczenie, jak należy wyposażyć siły zbrojne? Zakładam, że nikt.

Bejda nie szczędził krytyki wobec PiS:

– Wy, jako politycy PiS, nie liczyliście się ze zdaniem Wojska Polskiego. Nie liczyliście się ze Sztabem Generalnym, z Dowództwem Operacyjnym, z Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.

Na zakończenie stwierdził:

– Trzeba wzmacniać siły zbrojne, ale trzeba patrzeć również na priorytety i kierunki, które stawiają wojskowi. I my, jako obecne kierownictwo MON, realizujemy te zadania. Stawiamy na nogi to, co wy żeście postawili na głowie. Dziękuję bardzo.

 

Sejmowa debata wokół przetargu na śmigłowce S-70i pokazała głębokie podziały polityczne i różnice w podejściu do kwestii modernizacji sił zbrojnych. Opozycja zarzuca rządowi brak wsparcia dla krajowego przemysłu zbrojeniowego, a rząd broni się argumentem, że decyzje podejmowane są w oparciu o rekomendacje wojskowych, a nie polityczne kalkulacje.

W cieniu tej debaty pozostaje przyszłość zakładu w Mielcu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo