Informację tę potwierdziła nam rzeczniczka prasowa Arrivy, Joanna Parzniewska. W ostatnich dniach od naszych Czytelników zarówno z Mielca, jak i z Kolbuszowej odebraliśmy kilka telefonów z wątpliwościami i pytaniami, dlaczego tak się stało. Istnieją obawy, że będzie teraz trudniej dostać się do Rzeszowa, gdzie wiele osób pracuje, uczy się czy studiuje.
Monopolista?
Okazuje się, że likwidacja kilkunastu połączeń ze stolicą naszego województwa ma podłoże ekonomiczne – utrzymywanie tych linii przestało się przewoźnikowi opłacać.
Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że ponad dwa lata temu, gdy Arriva była jeszcze głównym operatorem nowego mieleckiego dworca, w lokalnych mediach pojawiła się informacja, że firma ta uruchamia regularne kursy autobusowe między Mielcem a Rzeszowem. Było to praktyczne wypowiedzenie konkurencyjnej wojny znanej w naszym mieście firmie przewozowej Marcel, od lat obsługującej połączenia m.in. Na linii Rzeszów - Mielec.
Zaporowe ceny wjazdu na dworzec w Mielcu, który władze miasta oddały w użytkowanie Arrivie, sprawiały, że busy zarówno Marcela, jak i innych mniejszych przewoźników odjeżdżały z prowizorycznych przystanków, głównie na tzw. starym dworcu lub przed hipermarketem Tesco. Warunki dla podróżujących z tych przystanków były wręcz skandaliczne i wywoływały od wielu lat falę krytyki. Arriva liczyła wtedy, że, dysponując komfortowym budynkiem dworca z poczekalnią oraz znacznie wygodniejszymi od busów autobusami, przyciągnie klientów korzystających z ich siatki nowych połączeń do Rzeszowa.
Więcej w 2 numerze Korso