48-latek, próbując pozyskać pieniądze na alkohol, postanowił włamać się do jednego z mieleckich magazynów. Dojechał w jego rejon rowerem, po czym do wnętrza wiaty dostał się dzięki odgięciu części blachy. Pech chciał jednak, że na miejscu przestępstwa pozostał odrobinę za długo. - W czasie, gdy mężczyzna penetrował pomieszczenia, przygotowując rzeczy do późniejszego wyniesienia, w magazynie pojawił się jego właściciel wraz z kolegą. Mężczyźni od agencji ochrony dowiedzieli się o tym, że we wnętrzu wiaty włączył się alarm – informuje Urszula Chmura, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Mielcu.
Chwilę później na miejsce dotarli również policjanci, którzy zatrzymali niedoszłego złodzieja. Ten, jak się okazało, miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Ze złożeniem wyjaśnień musiał poczekać więc aż do wytrzeźwienia. - Po nocy spędzonej w policyjnych aresztach zeznał, że włamał się do warsztatu celem pozyskania surowców wtórnych. Planował sprzedać je na złom i w ten sposób pozyskać pieniądze na alkohol – relacjonuje rzeczniczka policji.
Więcej w 35 numerze Korso