4 sierpnia na specjalnej konferencji prasowej w Urzędzie Marszałkowskim poinformowano, że do wzięcia jest 40 mln zł. W ramach tych środków mikro i małe podkarpackie firmy, które ucierpiały w związku z pandemią Covid-19 mogły ubiegać o bezzwrotną pomoc w formie grantu.
Jednym z podstawowych warunków uzyskania grantu był spadek obrotów nie mniejszy niż 50% w dowolnym miesiącu po 1 lutego 2020 r. w porównaniu do poprzedniego miesiąca lub analogicznego miesiąca ubiegłego roku.
Uzyskana pomoc może być wykorzystana m.in. na takie potrzeby jak: opłaty związane z prowadzeniem biura, zakładu, tj. czynsz za wynajem, opłaty licznikowe (prąd, gaz, woda, ogrzewanie), usługi sprzątania, ochrony i monitoringu, telekomunikacyjne, pocztowe, zakup materiałów biurowych, sanitarnych, chemii gospodarczej na potrzeby pracowników, materiałów i płynów eksploatacyjnych oraz paliwa do pojazdów służbowych.
Wysokość wsparcia zależeć będzie od stanu zatrudnienia w firmie i odpowiedniego przelicznika na pełne etaty. Przykładowo osoba samozatrudniona mogła liczyć na 7 845,11 zł wsparcia, firma z trzema pracownikami na 13 588,13 zł.
Prowadzeniem naboru wniosków i przekazywaniem środków miała się zajmować wyznaczona do tego Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego. Nabór wniosków miał ruszyć 12 sierpnia i odbywać się elektronicznie za za pomocą platformy ePUAP, z wykorzystaniem profilu zaufanego. Od początku też było wiadomo, że o przyznaniu pomocy będzie decydować termin złożenia wniosku.
Bezzwrotne granty wyglądały bardzo atrakcyjnie. Było się o co bić.
Jak o północy z 12 na 13 sierpnia uruchomiono nabór wniosków system zaczął się grzać. W jednym momencie setki przedsiębiorców chciało złożyć swój wniosek. Nie wszyscy też, którzy po północy zasiedli do komputera zdążyli złożyć wnioski. O 10 rano 13 sierpnia nabór został zamknięty. Do tej pory złożono ok. 13 tys. wniosków, a jak się szacuje szansę na otrzymanie grantu będzie miało maksymalnie 1 tys. z nich. Tych, którzy jako pierwsi złożyli wnioski.
Przedsiębiorcy, którzy mieli problemy ze złożeniem wniosków, albo nie zdążyli ich złożyć w ogóle są rozczarowani, a wręcz wściekli i zapowiadają złożenie odwołań, część chce unieważnienia naboru i przeprowadzenia go ponownie.
Jak wyjaśnił na łamach jednej z ogólnopolskich gazet Mariusz Bednarz, prezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, Agencji rozpatrzy skargi przedsiębiorców i sprawdzi czy były przerwy w działaniu systemu i czy system nie został zaatakowany przez kogoś z zewnątrz. Wstępne dane Ministerstwa Cyfryzacji i Centralnego Ośrodka Informatyki wskazują, że system działał stabilnie. Był przeciążony, wyrzucał nadmiar użytkowników, ale to co wpuszczał, umieszczał w kolejce i przekazywał na skrzynkę RARR.
Jak dodał prezes na razie nie ma podstaw do unieważnienia konkursu.
CZYTAJ TAKŻE:
- Ważna wiadomość dla rodziców dzieci szkolnych. Będzie dodatkowy zasiłek opiekuńczy
- Z maseczkami na targowisku lepiej. Niektórzy wiedzą jednak swoje
- Strażacy usuwają plamę oleju
- Podkarpacie. 22-latka utopiła się, była ciężarna. Prokuratura wszczęła śledztwo
- Potrącenie rowerzystki na przejściu koło galerii Aura
- Krystian Getinger pozostaje w drużynie Stali Mielec