Wczoraj przed południem zadzwonił do nas nasz Czytelnik z apelem dotyczącym koszenia trawników w Mielcu.
- Od rana słyszę tylko kosiarki i kosiarki - mówił. - Daliby sobie spokój chociaż w czasie takiej suszy! Dłuższa trawa lepiej utrzymuje chłód i bardziej chroni ziemię. A tu, nie dość, że wszędzie pełno kurzu, deszczu nie było od wielu dni, to jeszcze koszenie potęguje pylenie, niszczy trawę i wywołuje więcej szkody niż pożytku! Zachowajmy trochę rozsądku!
Jak twierdzą eksperci, podczas suchej i upalnej pogody nie wolno powinno się kosić trawnika poniżej 6 cm. Krócej przycięte źdźbła są bardziej narażone na wysychanie, koszenie sprzyja bowiem wyparowywaniu wody z liści.
W czasie suszy wiele miast decyduje się na ograniczenie miejskich trawników, z powodu konieczności zatrzymania wilgoci w ziemi. Trawniki bowiem dostarczają tlen, obniżają temperaturę powietrza, uwalniają wilgoć do otoczenia, zatrzymują szkodliwe związki i chronią glebę przed erozją.
Znawcy radzą, by w czasie suszy kosić trawę tak rzadko, jak to możliwe, ale jednocześnie na tyle często, aby nie dopuścić do jej kwitnienia. Jak w każdej dziedzinie życia, i w koszeniu należy zachować umiar i złoty środek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.