Wciąż nie ma ostatecznego komunikatu klubu w sprawie obniżek kontraktów zawodników. Rozmowy wciąż trwają, ale na dzisiaj do publicznej wiadomości nie przedostają się żadne oficjalne informacje, na jakim etapie są negocjacje. Jednego możemy być jednak pewni - rozmowy nie zostały zakończone, choć większość zawodników przystało na proponowaną przez prezesa obniżkę.
Piłka ręczna, podobnie jak inne popularne dyscypliny halowe, w tym sezonie już nie zagra. W czasie, gdy zawodnicy i trenerzy rozjechali się do domów, prezesi klubów muszą nerwowo liczyć bilans strat. Tych niestety z każdym dniem będzie przybywać.
Sport stoi przed wyzwaniami, z jakimi w najnowszej historii nikt się jeszcze nie mierzył. Nagły koniec sezonu, oznacza straty finansowe trudne dziś jeszcze do ostatecznego oszacowania. Z jednej strony kluby tracą bowiem na sprzedaży biletów i tzw. dniu meczowym, z drugiej zaczynają się wycofywać sponsorzy, którym nie można świadczyć usług. Do tego dochodzi jeszcze kontrakt telewizyjny – również niewypełniony do końca.
No i rzecz najważniejsza – postawa władz miast. W piłce ręcznej niemal wszystkie kluby są dotowane przez budżety poszczególnych miast, a niektóre z nich są wręcz od tych pieniędzy uzależnione. Tak jest np. w Mielcu, gdzie pieniądze z miasta to właściwie 90% całego budżetu klubu. Bez nich dalsza egzystencja SPR Stali w PGNiG Superlidze byłaby niemożliwa.
- Stoimy przed bardzo poważnymi wyzwaniami. Wobec niektórych niestety jesteśmy bezradni – mówi Roman Kowalik, prezes klubu z Mielca. – Nasz budżet oparty jest na pieniądzach publicznych, Miasto Mielec jest naszym partnerem strategicznym. Teraz jednak nie wiem, co będzie. Na dzisiaj nie mamy żadnych informacji od władz miasta, jakie mają plany wobec klubu – podkreśla.
W takiej sytuacji prezes Kowalik próbuje renegocjować kontrakty z zawodnikami. Czy ci pójdą mu na rękę i odciążą klubowe finanse? Z odpowiedzią na to pytanie trzeba będzie jeszcze poczekać. Z naszych informacji wynika jednak, że zdecydowana większość zawodników już przystała na propozycje prezesa.