- Przegraliśmy ten mecz w ataku. Drugi set mieliśmy pod kontrolą, a skończył się porażką. Zespół z Polic zagrał bardziej ofensywnie i bardziej odważnie od nas. Dziewczyny wracają po kontuzji. Nie jest jeszcze gotowa Magdalena Ociepa. Weronika Sobiczewska też nie ma zielonego światła, żeby grać w pełnym wymiarze. Delikatnej kontuzji doznała jeszcze Rozalia Moszyńska - powiedział Miłosz Majka, trener ITA TOOLS Stali Mielec.
- Nie jesteśmy rozpieszczani przez te sytuacje, ale nie ukrywam, że liczyliśmy na lepszy mecz i występ z naszej strony. Ósemka nie jest przegrana i trzeba punktować. W tym meczu była na to okazja, bo zdobywając nawet jeden punkt wskakiwaliśmy do ósemki. W poniedziałek mamy siłownię, a w Święta spotykamy się dalej trenować, bo kolejny mecz gramy 28 grudnia – dodał szkoleniowiec mielczanek.
Komentarze (0)