Obie ekipy przed sezonem wymieniane były w gronie zespołów zainteresowanych awansem do ekstraklasy. Po sześciu pierwszych kolejkach Stal ma 9 punktów za 3 zwycięstwa. Tyszanie zebrali jeden punkt mniej.
Stalowcy grali dotychczas „w kratkę”. Prowadzili grę, chętnie szukali rozwiązań ofensywnych, ale nie przekładało się to na punkty. W minioną środę w Łodzi zmienili swoją taktykę i pewnie pokonali ŁKS 2:0. – Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, kosztowało nas to sporo zdrowia, opłacało się wybiegać ten mecz na mocnym tempie – komentuje pomocnik mielczan Marcel Gąsior.
Teraz Stal gra w Mielcu, dopiero drugi raz ze względu na budowę podgrzewania boiska. W pierwszym meczu przy Solskiego 1 Stalowcy ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała 0:1. – Mamy drugą szansę by wygrać przed swoją publicznością. Zrobimy wszystko co w naszej mocy by to się udało. Wiemy, że będą decydowały detale – komentuje Marcel Gąsior.
Tyszanie wydają się sporą zagadką. Zdążyli dwukrotnie wygrać, ale też tyle samo mają remisów i porażek. Mają na koncie porażkę 0:3 ze Stomilem Olsztyn ale i zwycięstwo 5:0 z Garbarnią Kraków. – Tu każdy zespół jest wielką niewiadomą, wszyscy potrafią zrobić niespodziankę. Trener coś przygotuje specjalnego na ten mecz – przekazuje Marcel Gąsior.
Jak zagra Stal? Będzie prowadzić grę jak na początku sezonu czy ustawi się bardziej defensywnie jak w Łodzi? – Nie zdradzimy niczego. W naszej grze widoczne jest, że jesteśmy elastyczni. Zespół szybko łapie pomysł na kolejnego przeciwnika i potrafi to realizować – mówi szkoleniowiec mielczan.
Pierwszy gwizdek sędziego w poniedziałek w Mielcu o 18:00.