W 10. minucie Fryderyk Gerbowski trafił w słupek po podaniu Krystiana Getingera. Mielczanie długo utrzymywali się przy piłce, jednak Widzew z czasem przeniósł ciężar gry na połowę Stali.
Po kwadransie gry inicjatywę przejął Widzew, skutecznie uniemożliwiając biało-niebieskim zagrożenie swojej bramce. W ostatnich minutach pierwszej połowy to jednak Stal znów dominowała, a Maciej Domański oddał strzał z niewygodnej pozycji w polu karnym.
Doświadczony pomocnik zaliczył asystę w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po jego dograniu, Ilja Szkurin strzelił gola głową. W drugiej połowie przyjezdni robili wszystko, by odwrócić losy meczu. Nadzieję na zwycięstwo dał im skuteczny strzał Jakuba Łukowskiego, który uderzeniem z ponad 20 metrów zaskoczył Mateusza Kochalskiego.
Kilka minut później z boiska wyleciał Juan Ibiza, a Szkurin miał okazję na drugiego gola, ale w sytuacji sam na sam z Rafałem Gikiewiczem strzelił obok słupka. Ostatnie minuty należały do mielczan, ale więcej goli już nie padło.
- Kluczowy moment meczu to na pewno sytuacja, gdzie wychodzimy z własnej połowy z kontrą, Gerbowski przekierowuje piłkę do bazy trzeciej, czyli za plecy obrońców Widzewa, Shkurin wychodzi sam na sam i gdyby to strzelił, to jest 2:1 i czerwona kartka dla Widzewa. Podwójnie byśmy tu mieli zysk, niestety zakończyło się niewykorzystaną sytuacją. Widzew dostał czerwoną kartkę i można powiedzieć, że tutaj w jakimś stopniu po tych zmianach, które przeprowadziliśmy, szczególnie na wahadłach, sporo właśnie żeśmy uzyskiwali gdzieś tam tych momentów na wahadłach z dośrodkowaniem, z dograniem, ale zabrakło czegoś tam w polu karnym
- powiedział po meczu trener PGE FKS Stali Mielec Kamil Kiereś.
- Myślę, że ten moment kluczowy, gdzie Szkurinowi nie udało się trafić na 2:1 to był taki najbardziej kluczowy moment, ale musimy patrzeć do przodu, dopisujemy punkty. Musimy teraz te emocje, które mamy przekuć taką ambicję sportową, taką złość sportową i szukać trzech punktów w kolejnym spotkaniu u siebie z Katowicami, który już odbędzie się w sobotę
- dodał trener PGE FKS Stali Mielec.
- Dużo się działo w tym meczu. Jakość naszej gry była dobra, ale ze względu na zbyt wolne i pozbawione płynności decyzje wykreowaliśmy za mało sytuacji, które by nas zadowalały. Bramka zdobyta przez nas po minimalnym spalonym potwierdziła jednak, że jesteśmy blisko i gdy nabierzemy więcej swobody w naszym sposobie grania, to będziemy się cieszyć ze zwycięstw
- powiedział na konferencji prasowej trener Widzewa Daniel Myśliwiec.
- Żałuję okoliczności, w jakich stracliśmy piłkarza, bo złapaliśmy dobry moment i mogło skończyć się to dla nas zdobyczą trzech punktów, a nie jednego. Nie chcę jednak, żeby to zabrzmiało jako umniejszanie przeciwnikowi, bo jako defensywa nie potrafiliśmy przeciwdziałać wykreowanym przez niego okazjom. Jestem niezadowolony ze straconej bramki, ale jak na etap, w którym jesteśmy, akceptuję ten wynik
- dodał szkoleniowiec z Łodzi.
Bramki: 1:0 Shkurin 45, 1:1 Łukowski 73.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.