Od pierwszych minut meczu widać było, że nie tylko piłkarze, ale przede wszystkim kibice, przyszli tego dnia z nastawieniem, by zapisać ten wieczór w pamięci. Fani Stali oczekiwali walki i zaangażowania – nie tylko wyniku, ale godnego pożegnania z Ekstraklasą. Na trybunach nie brakowało emocji – okrzyki, przyśpiewki i wzajemne przekrzykiwanie się grup kibicowskich trwały przez całe spotkanie.
Prawdziwe widowisko rozegrało się także poza boiskiem. Kibice Radomiaka rozpoczęli pokaz pirotechniczny – race rozświetliły sektor gości. W odpowiedzi, sympatycy Stali odpowiedzieli własną oprawą z racami i fajerwerkami, co stworzyło atmosferę rodem z meczów o najwyższą stawkę. Choć napięcie było wyczuwalne, nie przerodziło się w incydenty, a obie grupy skupiły się na dopingu.
Na boisku emocji nie brakowało – Stal straciła bramkę jako pierwsza, ale reakcja trybun była natychmiastowa. Zamiast frustracji – głośne wsparcie. Ten doping podziałał mobilizująco na zawodników, którzy zdołali nie tylko wyrównać, ale i wyjść na prowadzenie 2:1. Choć ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, kibice Stali nie szczędzili braw i podziękowań.
Po ostatnim gwizdku przyszedł czas na symboliczne zakończenie sezonu i pobytu w Ekstraklasie. Kapitan Krystian Getinger wszedł na podest przy „młynie” i podziękował kibicom za wsparcie przez cały sezon. Słowa uznania padły również pod adresem wszystkich, którzy przez ostatnie pięć lat tworzyli ekstraklasową historię mieleckiego klubu. Zawodnicy podeszli pod trybunę, zbili piątki z fanami, a część z nich oddała koszulki – gesty wdzięczności i jedności w trudnym momencie.
Mimo spadku, ten mecz pokazał siłę społeczności, jaka tworzy się wokół klubu. Dla kibiców Stali był to dzień pełen emocji, rozczarowania, ale i dumy. Pokazali, że prawdziwe wsparcie nie kończy się wraz z ligowym statusem
Komentarze (0)