Joanna Jóźwik w sobotę miała przed sobą jeden z najważniejszych biegów w 2021 roku. Półfinał 800 metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
CZYTAJ DALEJ:
Wychowanka Victorii Stalowa Wola była pozytywnie naładowana po eliminacjach.
- Nastawiałam się na szybki bieg, ale w trakcie okazało sie, że będzie rozgrywany pode mnie, na piorunujacą końcówkę. Jestem w stanie zaatakować z 250 metrów i tak się właśnie stało. Życzę sobie, żeby w półfinale rywalizacja przebiegała podobnie. W dalszym ciągu nie jestem w stanie powiedzieć, na jaki wynik mnie stać. Jestem tutaj i walczę, żeby wejść do finału. Porównując te igrzyska z poprzednimi, w Rio, smuto mi, że nie można wyjść na zewnątrz, zobaczyć tego miasta, zaobserwować kultury. W wiosce też jestesmy oddzieleni, nie ma integracji. Ale z drugiej strony cieszę się, że mimo przeciwności udało się zorganizować te igrzyska. Najważniejsze, że tu jesteśmy i walczymy.
- mówi na łamach portalu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Niestety. Joasia zajęła w swoim biegu piąte miejsce i zakończyła swój udział w igrzyskach.
Po biegu nie kryła smutku i wprost przyznała, że "kocha biegać, ale tyle razy dostaje w twarz".
Komentarze (0)