Dla drużyny Stali był to najważniejszy mecz w bieżącym sezonie. Pokonanie Zagłębia dawało gwarancję zajęcia piątego miejsca w grupie pomarańczowej, równoznacznego z grą w barażu z czwartym zespołem naszej grupy o tzw. dziką kartę, uprawniającą do udziału w fazie play-off Superligi. Z kolei Zagłębie mające cztery punkty mniej od naszej drużyny, aby myśleć o wyprzedzeniu Stali, musiało mecz za 3 punkty w Mielcu wygrać.
W obu zespołach brakowało po kilku podstawowych graczy, więc mobilizacja była pełna – adekwatna do stawki, o jaką toczył się ten bój.
Od początku gra była niezwykle wyrównana. Po pięciu minutach Stal prowadziła 3:2 za sprawą celnych rzutów Janysta, Krygowskiego i Krępy. W bramce Stali Mielec bardzo dobrze spisywał się grający trener Krzysztof Lipka. W 13. minucie spotkania Moryto przestrzelił rzut karny, a Stal prowadziła 6:5. W kolejnej akcji prawoskrzydłowy Zagłębia był już nieomylny i rzutem z trudnej pozycji doprowadził do remisu. Od tego momentu drużyny rozpoczęły grę "bramka za bramkę". Po dwudziestu minutach gry był remis 9:9.
Obie drużyny prezentowały bardzo twardą grę w obronie, a zdobywanie bramek przychodziło z ogromnym trudem. Tuż przed przerwą za brutalny faul czerwoną kartkę otrzymał Mikołaj Szymyślik i było to poważne osłabienie gości, gdyż zawodnik ten należy do najskuteczniejszych w tym sezonie w Zagłębiu. Mielczanie jeszcze mieli okazję na doprowadzenie do remisu, ale jej nie wykorzystali. Jednobramkowe prowadzenie Zagłębia zwiastowało emocje po zmianie stron.
Mieleccy kibice, którzy szczelnie wypełnili widownię, oczekiwali na zryw "Czeczeńców", a tymczasem to goście wyszli na trzy, a następnie czterobramkowe prowadzenie 16:12. Był to przełomowy moment meczu.
Mielczanie zaczęli popełniać bardzo proste błędy, a goście skrzętnie to wykorzystywali. Gdy dwuminutową karę otrzymał Nikola Dżono, mielczanie na 10 minut przed końcem odrobili stratę do jednego trafienia (20:21) i na dodatek byli w posiadaniu piłki. Świetnie w tym okresie gry spisywał się Siergiej Dementev, wspierany przez Oleksandra Kyrylenkę.
Kibice na wyrównującego gola się jednak nie doczekali. Trzy z rzędu nieporozumienia i proste straty piłki w ataki pozycyjnym były wodą na młyn dla graczy Zagłębia, którzy w bezlitosny sposób wykorzystywali kontrataki i z powrotem zbudowali sobie kilkubramkową przewagę. Nie przeszkodziła im w tym nawet gra czwórką zawodników w polu. MVP spotkania wybrano Krzysztofa Pawlaczyka z Zagłębia.
Stal tą porażką bardzo skomplikowała sobie sytuację w tabeli. Zagłębie Lubin ma tylko jeden punkt mniej. W ostatniej kolejce nawet zwycięstwo Stali (za 2 punkty) u siebie z Chrobrym nie zapewnia naszej drużynie utrzymania 5. pozycji. Wszystko zależało będzie od wyniku meczu Gwardii Opole z Zagłębiem. Jeżeli wygra Zagłębie, to zainkasuje trzy punkty i zrówna się ze Stalą liczbą punktów. Przy równej liczbie punktów decyduje liczba wygranych za trzy punkty, a ten bilans lepszy mają lubinianie.
Więcej w 14 numerze Korso