Według badania EY, przychody legalnych operatorów zakładów sportowych w Polsce (zarówno offline, jak i online) wynoszą 16 euro na mieszkańca.
Jest to jeden z najniższych wskaźników w Europie. Dla przykładu w Szwecji, Słowacji czy Grecji bukmacherzy otrzymują średnio 75-85 euro na osobę.
Jednocześnie Polska wysunęła się na czoło pod względem stosunku zakładów online do offline. Średnio w Europie udział segmentu online sięga 50-60%, podczas gdy w Polsce jest to aż 82%. Trend ten obserwowany jest nie tylko w zakładach sportowych, ale także w hazardzie w ogóle.
Według ekspertów EY udział szarej strefy w polskiej branży hazardowej maleje, ale nie tak szybko, jak byłoby to pożądane przez rząd. W ciągu 5 lat przychody nielegalnych bukmacherów i kasyn stały się na poziomie ok. 50% (dla porównania w 2016 r. wyniosły 76,5%).
Stowarzyszenie na rzecz walki z szarą strefą Graj Legalnie uważa, że spadek udziału szarej strefy to zasługa zmian w ustawie o grach hazardowych. Ale wysokie podatki i trudności z uzyskaniem licencji to powody, dla których nie wszyscy obstawiający i kasyna spieszą się z legalizacją w Polsce. Niestety, niektórzy użytkownicy potrzebują pomocy w zrozumieniu różnicy między licencjonowanymi i nielicencjonowanymi operatorami. Jak podaje na twinspin.pl, dla użytkowników ważne jest otrzymanie darmowych spinów za rejestrację lub innych bonusów, dlatego nie zawsze zwracają uwagę na status operatora.
Niektórzy eksperci uważają, że zmniejszenie podatku od hazardu dochodowego jeszcze bardziej zmniejszy udział nielegalnych operatorów i zwiększy wpływy do budżetu państwa.