Prawie 20 proc. osób między 18. a 24. r.ż. opublikowało kiedyś w sieci zdjęcia swoich dokumentów, a 28 proc. z tej grupy przyznaje, że zdarzyło im się podzielić z innymi swoimi hasłami do logowania. Znacznie większą ostrożnością w tej materii wykazują się ankietowani powyżej 55 r.ż. (6-8 proc.).
Rzadko zastanawiamy się też nad tym, czy udostępnienie danych osobowych w konkretnych przypadkach jest uzasadnione. Tak przynajmniej wynika z badania serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Cyberprzestępca
Przyzwyczailiśmy się do prowadzenia życia w Internecie. W sieci prowadzimy biznesy, zakładamy firmy, zaciągamy kredyty. Każdy z nas ma w nim wyraźny ślad. Może dlatego tak wiele osób, zwłaszcza tych młodych, udostępnia swoje dokumenty w sieci, nie zastanawiając się, w jakim celu będą wykorzystane? Zapominamy, że w sieci nic nie ginie. Takie dane często wpadają w ręce cyberprzestępców, bo np. wyciekną z nieszczelnych baz danych albo zostaną wykradzione. Poza tym przestępcy sami łowią nas na "promocje", na których tylko oni korzystają.– Zdjęcie lub skan dokumentu tożsamości opublikowany w sieci może zostać wykorzystany w ten sam sposób, jak dowód skradziony razem z portfelem – ostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. - Przestępcy mogą spróbować zaciągnąć na nasze nazwisko zobowiązanie finansowe w postaci pożyczki lub umowy leasingowej. Oczywiście wezwanie do zapłaty trafi potem do nas. Z konsekwencjami takich działań możemy się mierzyć nawet wiele miesięcy po zdarzeniu. Dlatego pamiętajmy, żeby nie podawać danych wrażliwych przez telefon, a wszystkie takie przypadki weryfikować, dzwoniąc osobiście na infolinię instytucji. Także po fakcie, jeśli już podaliśmy te informacje. W takim przypadku ważne jest bowiem, żeby jak najszybciej zareagować – dodaje.
Wakacje? Nie dla złodziei!
Aktualnie cyberprzestępcy starają się wykorzystać okres wakacyjny. Jak wynika z danych firmy Check Point Software, w tym czasie liczba ataków hakerskich rośnie. Dotyczy to zwłaszcza portali podróżniczych, hoteli i kempingów. Hakerzy wykorzystują także to, że turyści podczas wakacji często szukają publicznych sieci WiFi, np. na lotniskach, czekając na lot lub siedząc w kawiarni podczas przerwy w zwiedzaniu.Jak nie dać się oszukać i nie stracić cennych danych? Radzi Urszula Chmura, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. - Każdy z nas powinien stosować się do tych kilku zasad: nie odpisuj na podejrzane wiadomości, nigdy nie udostępniaj swoich danych personalnych, a w szczególności PIN-ów, haseł, kodów dostępu itp. Przed dokonaniem płatności upewnij się, że jej odbiorca to dokładnie ten, do którego mają trafić pieniądze – wymienia. - Nigdy nie przesyłaj pieniędzy nieznanej osobie, chociażby podawała się za policjanta, prokuratora, pracownika banku lub członka rodziny. Unikaj publicznych sieci Wi-Fi, ponieważ nie posiadają one odpowiednich zabezpieczeń. Zanim klikniesz w link, zastanów się kilka razy, upewnij się, że strona, która wymaga podania haseł, jest odpowiednio zabezpieczona (certyfikaty, szyfrowanie HTTPS). Przede wszystkim zalecamy ostrożność i rozsądek! Ponieważ wielu zawiadamiających, którzy tracą swoje dane lub pieniądze, tracą je przez własną lekkomyślność i pośpiech – mówi.
Uwaga na internetowe ankiety
Jak podaje CERT Polska, działający w strukturach NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa) zespół powołany do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci, tylko w 2021 r. liczba zgłoszonych incydentów w porównaniu z 2020 r. wzrosła o ponad 180 proc. Oszuści najczęściej stosowali phishing (wzrost o prawie 200 proc.), czyli podszywali się pod inne firmy lub instytucje oraz próbowali przekonać nas do zainstalowania szkodliwego oprogramowania (wzrost o ponad 280 proc.).Problemem są także niebezpieczne ankiety, na które możemy natknąć się w Internecie. Pod pozorem przeprowadzanych badań statystycznych, zachęty do skorzystania z rewelacyjnej promocji lub oferty wakacyjnej jesteśmy proszeni o podanie dużej liczby danych osobowych. Następnie otrzymujemy informację, że ktoś się z nami skontaktuje, żeby przedstawić opisywaną ofertę. Do tego nigdy jednak nie dochodzi.
Z badania serwisu ChronPESEL.pl wynika, że nawet co 4. Polak (26 proc.) przyznaje się do tego, że zdarzyło mu się w takiej ankiecie podać m.in. swój nr PESEL i adres zamieszkania. Najczęściej dotyczy to młodych osób w wieku 18-24 lata (36,6 proc.) oraz 25-34 lata (proc.).
– Udostępniając nasze dane osobowe w różnych serwisach lub podczas wakacji, powinniśmy zawsze zwracać uwagę na to, czy zakres wymaganych danych jest adekwatny do ich zastosowania – radzi Bartłomiej Drozd z serwisu ChronPESEL.pl. - Zdarza się, że administrator bazy danych prosi o podanie informacji, które nie są potrzebne, np. w przypadku zakupów w sklepie internetowym. Dlatego należy ostrożnie reagować na takie przypadki. Sytuacja, w której ktoś wymaga od nas podania szczegółowych danych bez uzasadnienia, powinna wzbudzić naszą podejrzliwość. Oznacza to bowiem, że albo mamy do czynienia z kimś niekompetentnym i nie warto z nim współpracować, albo trafiliśmy na oszustów, którzy chcą wyłudzić nasze dane osobowe – ostrzega.
*Badanie na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych zostało przeprowadzone w I połowie 2022 roku metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 1010 respondentów przez IMAS International.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.