Od kilkunastu dni tego złocistego napoju można skosztować w kilku wybranych lokalach gastronomicznych w Mielcu. Debiut piwa „Złotnickie” miał miejsce w restauracji Jacek i Placek przy ulicy Wolności. Dla Marcina Gawrońskiego była to szczególna chwila, która zamknęła ponad sześcioletni okres, jaki minął od narodzin tego pomysłu do jego realizacji.
Smakosz hobbysta
Nasz region nie ma żadnych tradycji browarniczych w jakikolwiek sposób porównywalnych np. Do niedalekiego Leżajska czy Brzeska (Okocim). Dlatego pierwszym pytaniem skierowanym do Marcina, który zaprosił Korso do odwiedzenia swojej firmy w Złotnikach, było: – Skąd pomysł na stworzenie browaru?
- Wszystko zaczęło się od hobby. Od początku lubiłem napić się piwa innego niż powszechnie dostępne na naszym rynku gatunki, masowo produkowane przez wielkie koncerny. Szukałem piw oryginalnych smakowo z małych niszowych browarów, które zaczęły się dopiero pojawiać na naszym rynku. Wtedy było ich jeszcze bardzo mało, a te piwa były stosunkowo drogie. Postanowiłem więc sam zabawić się w producenta piwa. W sklepach internetowych można kupić zestaw do produkcji piwa domowym sposobem i taki zestaw sobie kupiłem, a następnie takie własne piwo udało mi się zrobić. Kolegom smakowało i ktoś pół żartem, pół serio powiedział, żebym może spróbował robić to w większych ilościach. Tak narodziła się idea, ale do jej realizacji droga była jeszcze bardzo daleka – opowiada Marcin, który po skończeniu technikum najpierw zajął się własną działalnością gospodarczą w drobnym handlu. Jednak jak każdy młody człowiek cały czas szukał dla siebie sposobu na życie zawodowe. Udany eksperyment z domowym piwem miał swój ciąg dalszy.
Więcej w 3 numerze Korso